Sonia wpada w tarapaty, z którymi w dodatku musi sobie radzić sama, bowiem na Kubę nie ma co liczyć. Mężczyzna zajmuje się swoją dziewczyną i firmą, która zaczyna przynosić zyski. Przechodzi mu nawet przez myśl, by odpuścić zemstę na Sonii. Nie ma jednak pojęcia, że jest ktoś, kto wie o Sonii zbyt wiele…
Sam tytuł kolejnego tomu daje dużo do myślenia i powiem szczerze, że byłam bardzo ciekawa, kim się okaże tytułowy rywal. Przyznaję, że ani przez chwilę nie pomyślałam o tej osobie (nie będę spojlerować), przez co zaczęłam się zastanawiać, czy to trochę nie naciągane…
Postać Dony bardzo działała mi na nerwy. Nie polubiłam się z jej stylem bycia i wypowiedzi. Odnoszę wrażenie, że standard Kuby pod tym względem to się chyba nawet trochę zaniżył 😉 Sam Kuba… jest tutaj trochę spokojniejszy. Jak dla mnie to widzimy mniejszą ilość jego mrocznej strony. Co nie zmienia faktu, że jak zawsze ma szczęście.
Ogólnie to czytało mi się bardzo dobrze. Ze strony na stronę było ciekawiej, ale tak na koniec lektury stwierdziłam, że to nie było to. Owszem, jestem zadowolona z lektury, ale czegoś mi tutaj zabrakło. Jakiegoś wow. Nie poczułam takiej satysfakcji jak po poprzednich tomach.
I owszem, ta część kończy się tak, że z pewnością sięgnę po kolejny tom, bo zapowiada się coś, co można by było skwitować „w końcu!” . Jestem ciekawa, jak ten wątek Autor pociągnie i przede wszystkim – czy Kuba wyjdzie z tego cały ...