Patronat LC
Moje kolejne spotkanie z pisarzem, którego książki poznawałam do tej pory w większości za pośrednictwem lektora. Tym razem...wersja papierowa.
Stella mieszkała z wujkiem. Zarabiała swoim ciałem od piętnastego roku życia. Nie z własnej woli. Nie miała przyjaciół. A dzień po swoich osiemnastych urodzinach ... uwolniła się od niego.
Pięć lat później nadal była ćmą, ale na własnych zasadach. A wracając pewnego dnia od dzianego, ale trefnego klienta...zabiła.
Potem wyjechała do rodzinnego miasta szukać odpowiedzi. Ale nie tylko...
Kołowrotek ruszył.
O wydarzeniach z jej dzieciństwa dowiadujemy się dzięki wspomnieniom. Trudnym i przejmującym. Smutnym. To tamte zdarzenia w dużej mierze wpłynęły na teraźniejszość Stelli. Na jej postępowanie i odczuwanie. Na empatię, jaką okazuje wobec pewnej dziewczynki. Ale nie wobec pewnej kobiety.
...
Tyle o fabule.
...
Może zabrzmi to banalnie, ale ... Bardzo ciekawa historia a właściwie nawet dwie historie. Dwóch kobiet, których życie nie oszczędzało, ale drogi życiowe potoczyły się inaczej (przynajmniej częściowo). Bo obie zostały wykorzystane i naznaczone. Obie ... (stop, wystarczy)...
Zakończenie jest typowe dla autora dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kontynuację.