„Dewajtis” to książka, którą na początku ciężko się czyta ze względu na styl, jakim została napisana. Ale gdy już przywykłam to tego patetycznego sposobu pisania autorki, to czytało mi się naprawdę bardzo dobrze. Tytuł ten doczekał się ekranizacji i w książce wydanej przez znajduje się dodatek. Jest to wywiad z Michaliną Olszańską i Karolem Dziubą. Ja jeszcze nie oglądałam. Chciałam najpierw przeczytać książkę, a dopiero obejrzeć serial.
„Dewajtis” to historia o miłości. O miłości do niej, ale również do natury i ziemi. Autorka w bardzo szczegółowy sposób opisuje zwyczaje panujące pod koniec XIX wieku. I chociaż ostatnio w moje ręce trafiło wiele książek opisujące minioną epokę, to chyba żadna nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia. Na pewno jest to zasługa tego, że autorka żyła w tamtym okresie. Nie jest osobą, która po ponad 100 latach stara się oddać klimat XIX polskiej wsi. Pani Maria to widziała, czuła i tym żyła.
„Dewajtis” opowiada historię Marka Czertwana, który po śmierci ojca musi zając się majątkiem. Marek nie jest zadowolony ze swojej spuścizny. Przez nią w końcu musi zmienić swoje plany. Niespodziewanie w jego życiu pojawia się prawowita spadkobierczyni, Irena Oriwd. Jak dalej potoczą się losy tych bohaterów? Przekonacie się sami.
Oprócz żywych dialogów, które przybliżają minioną epokę, autorka cudownie oddała piękno kresowej przyrody. I jeśli lubicie klasyki literatury, to koniecznie musicie sięgn...