Tytułowa „ona” to panienka Konstancja – dobra, uczynna, pracowita i sprawiedliwa sierota, mieszkająca wraz z rodziną wuja. Liczy na to, że wujo będzie przychylny jej ukochanemu, Sewerowi Stamierowskiemu. Niestety, wszystko idzie nie tak. Konstancja zmuszona jest uciekać od rodziny, a jej ukochany wpada w obłęd. Mimo to dziewczyna trwa przy Sewerze, nawet za cenę żebractwa… Wzruszająca historia o potędze miłości, która potrafi pokonać wszelkie przeciwności!
„Kostusia poczerwieniała nagle.
- Wuj ma prawo mnie karać, ale nieobecnego obrzucać błotem to wstyd! – zawołała, rozdrażniona do ostateczności. – Wuj mnie pytał i powiedziałam wszystko. Ale człowieka, którego kocham, nie tykajcie, bo on mi święty! (…)
Wuj, zasapany, gniewny, biegał po pokoju.
- A ja ci nie dam go kochać, za nim latać! – zawołał wreszcie, stając przed dziewczyną i piorunując ją głosem i wzrokiem. – Zabraniam ci go widywać i porozumiewać się w jaki bądź sposób, aż do czasu, gdy uczciwie i legalnie poprosi o twoją rękę. Rozumiesz? Wstyd i hańbę przynosisz! Za wszystko, com dla ciebie zrobił, tak płacisz? Ładny przykład dajesz moim dzieciom, a taka jesteś zakamieniała, że całej brzydoty postępku nie czujesz, żalu nie okazujesz! Jak szatan jesteś zła i jak szatan uparta! Ale ja cię złamię, zobaczysz! Idź sobie już. Nie mogę patrzyć na ciebie. Zawiodłaś mnie okropnie!”