Tytułowy straszny dziadunio to Polikarp Białopiotrowicz, mężczyzna majętny, ale stroniący od ludzi. Ma dwóch wnuków: prawego i szlachetnego Hieronima oraz Wojciecha – obiboka i amatora lekkiego życia. Niepewny charakteru swoich spadkobierców, dziadek poddaje ich najrozmaitszym próbom. Bezwzględne eksperymenty niemal doprowadzają do śmierci Hieronima…
„- Słuchaj i wybieraj! Jeśli zostaniesz, wszystko, co mam, twoje będzie – jeśli odejdziesz, wyrzekam się ciebie; choćbyś głodem marł, nie dam ci chleba kawałka, zginiesz! No wybieraj: raz ostatni podaję ci rękę!
- Dziękuję dziadowi! Skarby wasze to niewola. Macie zresztą dwóch wnuków, nie może krzywdzić Wojciecha, a ja nie chcę niesprawiedliwości!
- Więc odrzucasz!
- W takich warunkach odrzucam.
- A więc giń! – krzyknął starzec, odtrącając go od siebie. – Idź mi z oczu i abyś nie śmiał wspominać, żeś moim wnukiem.
Hieronim pobladł śmiertelnie.
- Nie zrobię wam tego honoru! Do piekła prędzej pójdę po pomoc niż do was! Niech was dławią skarby i pycha!”