Po śmierci rodziców trójka dzieci Kryszpinów, pozbawiona środków do życia, zmuszona jest prosić o pomoc nieprzychylnego im wuja. Najstarszy z dzieci, szesnastoletni Dyzma, postanawia pracować jak dorosły, nie chcąc żyć na łaskawym chlebie. Śledząc jego dzieje poznajemy realia ówczesnej Polski, w tym skomplikowane powiązania między żyjącymi wspólnie Polakami i Niemcami.
„- Jutro starszego można wziąć tu do pisania, młodszego do szpulowania. Zapłata wiadoma. (…)
Babka pobladła na sekundę, lecz wnet spuściła głowę zrezygnowana. (…) Po chwili podniosła oczy na Dyzmę. Stał prosty, spokojny i wzrokiem ją pocieszał. Potem spojrzał bystro na Rudolfa i rzekł:
- Proszę mi nie kazać pisać, ale przeznaczyć do machin. Znam się na tym, bo byłem przy machinie u pana Schulza aż do Wielkiejnocy.
- Czemu pisać nie chcesz? To miejsce lepiej płatne i stosowniejsze dla ciebie.
- Nie chcę, bom do tego się nie nadał i będę robił źle. A ja chcę robić dobrze.
- Bardzo chwalebny zamiar. Zostaniesz tedy przy machinie na własne żądanie. (…)
Babka przesunęła ręką po jego głowie.
- Podziękujcie teraz, dzieci, że wam nie dano jałmużny, ale pracę.”