Bohater, młody hulaka i utracjusz, staje przed nie lada wyzwaniem. Jeśli w ciągu dziesięciu lat stanie się wartościowym człowiekiem, odziedziczy majątek po wuju. Wykonawczynią testamentu ma być tajemnicza Barbara Tryźnianka.
„- Po stryju nie znaleźliśmy nic, oprócz papieru z całą lejendą wymysłów i urągań zakończonych obietnicą, że za dziesięć lat Barbara Tryźnianka mnie ma wręczyć spadek pod warunkiem, że będę człowiekiem. Widocznie do tej pory mam być małpą.
- Tak mi gadaj. Więc jesteś spadkobiercą.
- Za małe pieniądze sprzedam doktorowi spadek taki.
- Poczekać dziesięć lat, to dla ciebie fraszka. Młody jesteś, ale warunek! Nuż ta Tryźnianka nie uzna ciebie za człowieka.
- To najmniejsze. Mogę to jej dowieść na poczekaniu.
- Aha! Tak to rozumiesz. Hm! Stryj jednak nie napisał, że masz być samcem.
- Tylko co przez to rozumiał? Na czworakach przecie nie chodzę.
- A jeśli, broń Boże, owa Tryźnianka ściągnie z ciebie egzamin pracy i cnoty? Znałem kiepskich wariatów, co licho wie czego wymagają od ludzi, a był jeden taki, co po dniu z latarnią bezskutecznie szukał człowieka. Zawszeć, dla miliona, warto tę rzecz rozważyć, bo nuż twoja zoologiczna męskość nie będzie wcale wzięta w rachubę?”
„- Po stryju nie znaleźliśmy nic, oprócz papieru z całą lejendą wymysłów i urągań zakończonych obietnicą, że za dziesięć lat Barbara Tryźnianka mnie ma wręczyć spadek pod warunkiem, że będę człowiekiem. Widocznie do tej pory mam być małpą.
- Tak mi gadaj. Więc jesteś spadkobiercą.
- Za małe pieniądze sprzedam doktorowi spadek taki.
- Poczekać dziesięć lat, to dla ciebie fraszka. Młody jesteś, ale warunek! Nuż ta Tryźnianka nie uzna ciebie za człowieka.
- To najmniejsze. Mogę to jej dowieść na poczekaniu.
- Aha! Tak to rozumiesz. Hm! Stryj jednak nie napisał, że masz być samcem.
- Tylko co przez to rozumiał? Na czworakach przecie nie chodzę.
- A jeśli, broń Boże, owa Tryźnianka ściągnie z ciebie egzamin pracy i cnoty? Znałem kiepskich wariatów, co licho wie czego wymagają od ludzi, a był jeden taki, co po dniu z latarnią bezskutecznie szukał człowieka. Zawszeć, dla miliona, warto tę rzecz rozważyć, bo nuż twoja zoologiczna męskość nie będzie wcale wzięta w rachubę?”