Trochę słowiańskiego ducha.
"Stara baśń" opowiada historię z początków naszego państwa, a fabuła opiera się na legendzie o okrutnym władcy Popielu i jego podstępnej, złej żonie Brunhildzie.
To, co najbardziej mnie urzekło w tej książce, to opis życia naszych przodków. Ciekawi mnie temat wierzeń i obyczajów słowiańskich, a tutaj znajdzie się chociażby opis zabawy w noc Kupały, rytuał postrzyżyn, słowiański pogrzeb czy wróżby w świątyni . Nawet sprytna czarownica będzie nam towarzyszyć i mącić. Oprócz tego znajdziemy tu zwyczaje bardziej polityczne takie jak wiec na uroczysku czy rozesłanie wici.
Mniej zachwycający jest wątek romantyczny między Dziwą a Domanem, ale z drugiej strony dziewczyna nie była mimozą, poradziła sobie z nachalnym adoratorem całkiem zgrabnie. Szkoda, że była niekonsekwentna, ale przecież wszyscy lubią happy endy, nie?
Kiedyś książka podobała mi się bardziej, nie znalazłam już w niej tej magii, którą pamiętałam. Szkoda, bo nastawiałam się na dużo lepsze wrażenia. Mimo to cenię za podjęcie tematu.