Fabuła układa się według starego, dobrego romansowego wzorca: ona, on, i liczne przeszkody na drodze do ich szczęścia. Ona ma na imię Hanna i jest piękną, bogatą i świetnie urodzoną panną na wydaniu, do której jak muchy do miodu zlatują się liczni konkurenci; on zwie się Sylwan Ramułt i jest szlachetnym niczym marmurowy posąg młodzieńcem, skażonym niestety "czerwoną" przeszłością i nie dość wysokim pochodzeniem; wytrwałym rzucaniem kłód pod nogi ich wielkiej miłości zajmuje się społeczeństwo. Sytuację urozmaicają gwoli większej radości czytelnika dodatkowe komplikacje: Herman Ramułt, różniący się od swego przyrodniego brata Sylwana płochym usposobieniem oraz tym, iż matka jego jest najprawdziwszą, najdumniejszą i najbardziej pańską hrabiną w okolicy, jest przez nią i grono jej znajomych uważany za odpowiedniego kandydata do ręki urodziwej Hanny;
obydwaj zaś bracia mają siostrę, wesolutką, sprytną i pełną seksapilu wdówkę Lelię, do której wytrwale smali cholewki ojciec Hanny, pan Aleksander Junosza, powszechnie zwany Olesiem i słynący z zamiłowania do: „wesołego gronka a smacznego jadła, umiarkowanego dobrego wina kieliszka, dobranego cygara i dolce far niente w miękkim fotelu”. Oczywiście nie brakuje i fascynującej, cierpiącej na początki suchot - jak heroinie romansu przystało - artystki w osobie mającej u stóp kwiat młodzieży całego miasta Violi, która choć hańbi się aktorskim zawodem, to jednak jest czysta jak łza, bowiem na straży jej cnoty stoi wielkie uczucie do Sylwana, darzącego wprawdzie ją miłością, ale… braterską jedynie. W przeciwieństwie do Hermana.