"Historia prawdziwa co do joty" o pięknej pannie, która przebierała wśród wyborowej młodzieży, aż w końcu wyszła za mąż za najbrzydszego z wielbicieli, zdarzała się chyba dosyć często w różnych czasach i w rozmaitych środowiskach. Historię o ślicznej pułkownikównie przejął Kraszewski z "Pamiętników" Marcina Matuszewicza, kasztelana brzesko-litewskiego, który w połowie XVIII wieku pracował w sądownictwie, a jako deputat na opisywany w powieści trybunał w Nowogródku brał udział w sądzeniu sprawy pułkownikówny Borkowskiej z horodniczym Iwanowskim w roku 1741. Kraszewski przejął od Matuszewicza nie tylko temat powieści, przejął również (i wspaniale ożywił) charakterystykę postaci i w ogóle przedstawienie całej atmosfery życia średniozamożnej szlachty w połowie XVIII wieku.