Dzisiaj podglądałam dudka. Próbowałam nawet zrobić mu zdjęcie, ale z moim sprzętem nic z tego nie wyszło. To znaczy, coś wyszło, ale tylko ja wiem , że to jest dudek. Swoim długim dziobem przeszukiwał trawnik w poszukiwaniu przysmaków. Po chwili zrobił sobie przerwę na toaletę w trakcie której wyskubał ze skrzydła piękną lotkę. Tym sposobem mam pamiątkę z tego niecodziennego spotkania. 😀