Pod moim zeszłorocznym podsumowniem czytelniczym @Vernau tak napisała w komentarzu:
"... Może w tym roku przeczytasz 40 książek 😊 "
No i stało się! W tym roku przekroczyłam, nieosiągalny w mojej pięcioletniej bytności Na kanapie, magiczny próg 40 książek. Szału nie ma, bo przeczytałam ich zaledwie 41, a i liczba stron wcale nie była najwyższa (13 969) . Muszę jednak przyznać, że mała satysfakcja jest. Nie dokonałabym tego, gdyby nie wyzwanie '20 książek na 2024 r. ' - żeby je zaliczyć czytałam w grudniu trochę na wariata , a wszystko z powodu wcześniejszej czytelniczej posuchy spowodowanej czynnikami ode mnie niezależnymi.
Z planów czytania mądrych i ambitnych książek niewiele wyszło - czytałam od Sasa do lasa, z parapsychologią /ezoteryką (!) włącznie. Na ten rok żadnego planu nie obmyślam, idę na żywioł. 😀
A jak ten rok wyglądał w liczbach? O, i tu jest spore zaskoczenie. Sprawdziłam dwa razy. A więc :
Książki papierowe - 3 ( w zeszłym roku 4)
E-booki - 18 ( w zeszłym roku 29)
Audiobooki - 20 ( w zeszłym roku 4) 😱
Nie wiem jak to się stało, ale jeszcze dwa lata temu podchodziłam do audiobooków jak do jeża !
Na 'wachlarzu' kategorie prezentują się...
...bardzo kolorowo.
Może jednak powinnam zrobić małe postanowienie i w tym roku częściej sięgać po książki papierowe?
Książki najwyżej ocenione:
● Josie Kałb, I.J. Singer
● Noc w Lizbonie, E.M. Remarque
● Ludzka rzecz, P. Potoroczyn
● Ślachta, M. Falkowski
● Dallas '63, S. King
● Figa, G. Vojnović
● Demon Copperhead, B. Kingsolver
● Puchar od Pana Boga, O. Pavel
● Dżuma. Czarna śmierć, J. Kelly
I kilka dobrych kryminałów:
● Cień, K Alvtegen
● Źródła Wełtawy, P. Klabouchová
● Czwartkowy Klub Zbrodni, R. Osman
Drodzy Kanapowicze,
życzę Wam spokojnych , rodzinnych , zdrowych Świąt Bożego Narodzenia , a także wielu wspaniałych książek pod choinką. Przy okazji dziękuję za to, że jesteście i tworzycie tutaj ciepłą, przyjazną atmosferę i miejsce, do którego chce się wracać. Wszystkiego dobrego!
Tak się złożyło, że ostatnio nie czytam. Stało się tak z powodu kilku czynników, które skumulowane w jednym czasie uniemożliwiły mi to skutecznie. Jednak w tym zabieganym okresie natrafiłam na coś, co niezmiernie mnie zaintrygowało.
Warsztaty botanicznego malarstwa akwarelowego!
Ale jakiego! Prowadzonego w Pałacu Króla Jana lll w Wilanowie pod okiem Izabeli Wolskiej - Kuśmider, pierwszej Polki, która trafiła do prestiżowego grona The Society of Botanical
Artists.
A to cytat z oferty muzeum:
"Myślicie, że malowanie akwarelami jest
skomplikowane? Macie rację. Myślicie, że nie
dacie rady? Nic bardziej mylnego! Nasze
warsztaty to przede wszystkim nauka patrzenia i
próba zrozumienia kolorów. Pracujemy na ograniczonej palecie pigmentów i sami uczymy
się wydobywać barwy, aby realistycznie oddać
charakter danej rośliny. Jest to czasochłonny
proces, ale efekt jest wart wysiłku!
Tym razem zajmiemy się cytrynami. Możemy
je znaleźć zarówno na fasadach pałacu, w jego
wnetrzach, a przede wszystkim w barokowych
ogrodach. Poznamy ich historię i sportretujemy
okazy z wilanowskiej kolekcji historycznych
odmian cytrusów..."
Było wspaniale, twórczo i inspirująco. Efekty nauki możecie zobaczyć poniżej.
Wypatrywałam zorzy polarnej. Nadaremnie. Dzisiejszy zachód słońca zmniejszył moje rozczarowanie.
Wypatrzyłam takie coś 😀. Zielonego pojęcia nie mam jaki ten zapach może być w rzeczywistości. Przyjemny? Znośny? A może wypróbowaliście już kiedyś taki aromat we własnym nosie?
Chciałabym podzielić się wrażeniami, jakie ostatnio odniosłam w zetknięniu z książką papierową - w sensie postrzegania przedmiotu. Być może dla niektórych, a może nawet i większości z Was takie sensoryczne odbieranie książek to chleb powszedni i każdorazowe czytanie jest "ucztą dla zmysłów", jednak dla mnie, tym razem, okazało się czymś niezwyczajnym i w nietypowy sposób przykuło moją uwagę.
Myślę, że wrażenia jakich doświadczyłam są w pewnym stopniu pokłosiem czytania przeze mnie coraz większej liczby e-booków oraz słuchania audiobooków (w co jeszcze kilka lat temu sama bym nie uwierzyła). W efekcie, czytnik stał się moim kompanem na co dzień i od święta, w domu i poza nim. Książki cisną się na półkach, a ja wybieram urządzenie, które zawsze mam gdzieś pod ręką.
"Trwaj przy mnie" już od jakiegoś czasu stała w mojej biblioteczce. Kupiłam ją bo: lubię prozę E. Strout, była w atrakcyjnej cenie i nie mam jej w
wersji elektronicznej. Kilka dni temu wyciągnęłam po nią rękę. I ... zachwyciłam się!
Piękne wydanie - pomyślałam.
Twarda oprawa, przemyślany projekt okładki, świetne liternictwo, złocenia... Uczta dla oczu po prostu. Zaczęłam czytać to śliczne 'cacuszko' i wpadłam w kolejny zachwyt. Papier w kolorze złamanej bieli, mięsisty w dotyku, idealne marginesy, odpowiednia czcionka i wielkość. Przeszyty grzbiet, dzięki któremu książka się nie zamyka, a strony same przewracają. Miękkie, przyjemnie delikatne, pachnące...
Czysta przyjemność czytania w sferze optycznej, haptycznej i duchowej.
Takie połączenie projektu i jakości doceniam, takie lubię, takie chętniej kupuję. I czytam, z rozkoszą :)
Ciemności egipskie nad Warszawą.
A gdzieś tam zaćmienie słońca, godz. 20.20
Wczoraj byłam w kinie. Ostatnio bywam rzadko. Skusił mnie " Bękart". To znaczy nie wiem czy skusił, czy może najzwyczajniej miałam ochotę na jakąś inną produkcję niż made in USA. Poza tym do Danii mam sentyment - Jutlandia i wakacje spędzane nad Morzem Północnym, ach...
W filmie podobało mi się wszystko, dosłownie. Fabuła - niby nic odkrywczego, bo to, że ludzie, to najgorszy gatunek na naszej planecie, to żadna tajemnica , ale tu akurat jest o tych nielicznych wyjątkach - tak pięknie i nienachalnie porusza tyle tematów : dążenie do celu wbrew przeciwnościom, niesprawiedliwość, podłość, okrucieństwo, wykluczenie, miłość (w jej wielu wymiarach), powinność, zemstę, życiowe dylematy, przewartościowanie. Gra aktorska, plenery, obrazy, nastrój - wspaniałe. No i ten ścisk w gardle towarzyszący oglądaniu, który ustąpił dopiero wraz ze łzami wypływającymi spod powiek razem z tuszem do rzęs.
Może być i tak, że miałam gorszy dzień, ale myślę, że to jednak 'wina' tego świetnego filmu.
Dodam tylko, że dzień po premierze kino było niemal puste. Cisza jak makiem zasiał, atmosfera sprzyjająca oglądaniu. Z drugiej strony, o czym to świadczy?
PS Zapomniałam napisać o tym, co najważniejsze! W sumie mniej ważne było dla mnie to, o czym jest ten film, od tego JAK, to o czym jest zostało pokazane. 'JAK' w tym wypadku oznacza po mistrzowsku.
Wypatrzone w internecie. Taka borderowa głupotka, ale słodka i akurat dzisiaj na temat.
Pani kupiła takie futrzaste coś. Nie pytałem po co, na co i dla kogo, uznałem, że dla mnie. Pasuje idealnie:)
Chociaż jestem osobą skromną (😉) i nie lubię się chwalić (😉) nie znaczy, że nie robię wyjątków. Czasami muszę, bo inaczej się uduszę.
Oto efekt mojego ostatniego twórczego szaleństwa. Taki kolor obecnie mi w duszy gra. Wiosną będę bić przechodniów po oczach 😎.
Kilka dni temu przeczytałam artykuł na temat rekordowych wyników sprzedaży przewoźników lotniczych w Polsce w 2023 r. Czterech wiodących na rynku graczy odnotowało wzrost obsługi pasażerów średnio aż o 30% (!). Przełożyło się to oczywiście na miliony monet, do których i ja co nieco dołożyłam.
Niestety, moje czytelnictwo w 2023 r. nie poszybowało równie spektakularnie w górę, ale (dobre i to) utrzymało się na stabilnym, stałym poziomie. Udało mi się przeczytać 37 z deklarowanych 33 książek, co w przeliczeniu na strony dało wynik 12323 stron - zbliżony do wyniku z dwóch poprzednich lat.
W rozbiciu na formaty wygląda to następująco:
● e-book : 29
● audiobook : 4 (kolejne 3 czytałam w trybie mieszanym)
● papier : 4
Poziom mojej satysfakcji czytelniczej w 2023 r. utrzymywał się raczej na średnim poziomie. Niewiele książek mnie zachwyciło, ale też niewiele rozczarowało.
Najlepsze z nich to:
● "Stoner" J. Williamsa
● "Myszy i ludzie" J. Steinbecka
● "Nowolipie" J. Hena
● "Łkające ryby i inne opowiadania" Ch.Zijian
● "Goj patrzy na Żyda" P. Kuncewicza
Odrobinę słabsze:
● "Mężczyzna imieniem Ove" F. Backmana
● "Tętniące serce" S. Lagerlöf
● "To ja byłem Vermeerem" F. Wynne'a
Na wyróżnienie zasługuje też, choć nierówna, norweska "Saga rodziny Neshov" A. Ragde i poezja haiku.
Moje kryminalne odkrycie roku to:
"Mężczyzna na dnie" i Iva Procházková (@Rudolfina, kłaniam się).
A dzięki wyzwaniu czytelniczemu "20 książek na 2023 r." wachlarz z kategoriami przeczytanych przeze mnie książek prezentuje się naprawdę kolorowo :)
Białe futro , uszka dwa,
Kto dostrzeże tutaj psa?
Przejęcie Lorkowych zabawek. 😆