Praktycznie nie oglądam telewizji, wyjątek stanowi kilka seriali i pojedyncze programy, ale kojarzę oczywiście te najpopularniejsze produkcje, w których miały występować gwiazdy, a kończyło się na przypadkowych osobach. Chyba wszystkim te formaty już się przejadły, bo z tego, co się zorientowałam tylko jedna stacja nadaje coś w tym stylu. Ale gdyby ktoś postanowił wyprodukować coś przypominającego to, co wymyślił Alek Rogoziński, to pewnie oglądałabym każdy odcinek.
"Dom tajemnic" to historia, którą przesłuchałam dwa razy, by ułożyć ją sobie na spokojnie w głowie. Za pierwszym razem byłam po prostu niezwykle ciekawa jak to wszystko się rozwinie i nie skupiałam się na szczegółach, za to skrupulatnie wyłapywałam je przy drugim podejściu.
W tej powieści spotykamy się ponownie z doskonale znanymi już bohaterami, przede wszystkim z Mariem i Miśką, ale nie zabrakło też oczywiście komisarza Darskiego, w końcu akcja kręciła się wokół celebrytów zamkniętych w tajemniczym domu. Idea programu, w którym zgodzili się brać udział miała polegać na rozwiązywaniu zagadek i zbieraniu podpowiedzi, mających ostatecznie doprowadzić do odnalezienia skarbu. Wszystko jednak już na samym początku mocno się komplikuje, a widzowie nie mają możliwości śledzenia poczynań uczestników.
To, co się tam działo, przypominało mi trochę wizytę w escape roomie i pewnie jeszcze większy efekt robiłoby, gdyby faktycznie zostało przez kogoś zekranizowane. Mimo wszystko Alek starał s...