Wprost uwielbiam książki p. Anety. I szczerze powiedziawszy nie potrafię wybrać pomiędzy Nikitą, Dorą, Koźlaczkami czy rodziną Garstek.
Niewątpliwie szczególnym sentymentem darzę Nikitę i Robina, bo to od ich przygód zaczęła się moja przygoda z książkami tej autorki.
W tych powieściach jest wszystko czego szukam, akcja,cięty humor, dowcipne dialogi, wyraziste postacie, przygoda, potwory, walka, adrenalina.
Mieszanka wybuchowa. Jak już zaczniemy czytać trudno się oderwać i wrócić do rzeczywistości.
"...Gdy w sąsiedztwie mieszka czarna wiedźma, wzmocnij bariery, przemyśl fosę i sprawdź, czy nie da się kupić do niej krokodyli...
Gdybym była złośliwa, powiedziałabym, że w jej wieku i z jej pogodą ducha, nigdy nie jest za wcześnie na budowę mauzoleum...
A jeśli będzie ciągnęła za ogon okolicznych mieszkańców, wkrótce znajdzie spokój w środku lasu, daleko za miastem, w dole głębokim na trzy metry i z przybitym do niego epitafium: "Wkurwiła nie te potwory, co trzeba"...
A Wars razem z jej potworami i szalejącą czkawką nie przebaczają błędów.
Nikita, po jednym z ostatnich zleceń musi leczyć rany.
Cóż po zrobieniu zadymy w Zakonie, trzeba przejść na samozatrudnienie.
Przynajmniej można wybierać zlecenia.
Tym razem w tarapaty wpadają sąsiedzi Nikity. Rodzina zmiennokształtnych rysiów.
A przecież Michaś, to najbardziej ulubiony Ryś w okolicy.
Dziewczyna ...