To stąd ta mityczna wiejska baba?
"Przepiękna opowieść o szlachcie polskiej walczącej o utrzymanie rodzinnych majątków na Kresach Wschodnich. Chyba najbardziej osobista książka Marii Rodziewiczówny".
Opowieść o walce o rodzinne majątki jak najbardziej, powiedziałabym więcej, to książka aż do znudzenia opisująca walkę o każdy grosz. Czy taka piękna - tutaj bym się spierała, bo wyżej wymieniona walka przytłacza wszystko inne, więc w pewnym momencie robi się zwyczajnie nudnie, wręcz buchalteryjnie. Trochę niezręcznie jest mi pisać tak źle o "najbardziej osobistej książce autorki", ale właśnie takie mam odczucia, a za stara już jestem na udawanie i pudrowanie swoich opinii.