Tyle czytam opowieści o uczniach, a ja opiszę sytuację z nauczycielką w roli głównej.
Historyjka z rodzaju tych, których się nie zapomina, chociaż zdarzyła się bardzo dawno temu.
Syn (wtedy uczeń podstawówki) podtyka mi pod nos zeszyt
- mama podpisz
- pokaż, daj przeczytać
... I po chwili...
- że co zrobiłeś????
Treść uwagi :
"Karol w trakcie lekcji, tarzał się że Ścierą po podłodze"
- synek ale co cię opętało i skąd miałeś tą ścierę?
- No weź... Adrian Ściera to mój kolega.
- Aaa... no to mi ulżyło, tylko następnym razem tarzajcie się na przerwie :)
Czy tylko ja uważam, że pani nauczycielce brakło wyobraźni kiedy pisała tą uwagę?