@LetMeRead Ukrywanie się nie miało najmniejszego sensu. Gdy rano szedłem na czterech łapach w stronę kubka z kawą, to Wiesia mogła stać 20 cm z boku, grając na trąbce czy innej perkusji. Mogła nawet "nucić" z moim kotem sonatę księżycową na dwa głosy wymachując jednocześnie zapaloną racą, i tak bym jej nie zobaczył.
@Siostra_Kopciuszka mnie dotyczy "Europejska konwencja ochrony zwierząt domowych" z 1987r. która niestety nie zabrania robienia fotek obiektom udającym się rano do kawopoju.