Zarzekałam się ostatnio przy szalu, że nigdy więcej bo to ponad moje siły. Korciło mnie jednak i myślałam, jak by tu sobie ułatwić pracę. Wymyśliłam sobie, że będę robić po kawałku, codziennie mały odcinek szala. Co z tego ostatecznie wyjdzie, nie wiem, ale jestem takim uparciuchem, że po prostu musiałam spróbować.
Oceńcie sami Może nie starczy mi cierpliwości, ale finalnie ma być zrobione wełną naokoło.