Czytając historie o kotach postanowiłam opowiedzieć o kotce która była u mnie w czasach kiedy miałam po kilka kotów swobodnie biegających po ogrodzie, a do domu przychodzących jeść, spać albo się pomiziać. Czytając o bardzo mądrych zwierzakach nigdy nie myślę "to nie możliwe" bo sama poznałam w życiu i te mądralińskie i też takie które myśleniem się nie parają - bo po co.
Ale po kolei -moja kotka była cała ruda, nazwałam jąMała.Wiem że to niezbyt oryginalne imię ale kotka była drobniutka i do niej pasowało. Mała była bardzo inteligentna i cwana. Najbardziej lubiła spacery, ale nie takie samotne, o nie - ona uwielbiała odprowadzać mnie do sklepu - potem czekała przed sklepem, aż wyjdę z zakupami i biegła ze mną do domu.
Muszę Wam powiedzieć że nie zawsze chciałam by za mną chodziła, głównie z obawy o jej bezpieczeństwo lub gdy wybierałam się gdzieś dalej. Ileż to razy idąc odwracałam się za siebie a tam Mała schowana za słupem, krzakiem lub jeśli nie było się za czym schować, siadała tyłem i udawała że jej nie ma (normalnie szpieg z Krainy Deszczowców).
Mała uwielbiała też kraść cukierki ze stołu. Wystarczyło że zaszeleściłam papierkiem i odwróciłam głowę (zawsze sprawdzała czy patrzę) brała cukierek w pyszczek i uciekała do drugiego pokoju. Cukierki znajdywałam przy sprzątaniu zachomikowane w jednym miejscu pod kanapą. Mogła bym długo pisać o jej zwyczajach, ale w sumie nie o tym chciałam napisać tylko o tym żeMała wybrała sobie własnego człowieka i nie byłam to ja. Na początku znikała na godziny czasem na cały dzień, jednak zawsze wracała. Po jakimś czasie przyszła do mnie kobieta i spytała czy ta ruda kotka jest moja i czy bym się zgodziła żeby ją oddać bo córka tej pani i ogólnie cała rodzina zakochała się w kotce która ich odwiedzała. Zgodziłam się bez wahania bo to Mała wybrała sobie dom 🏡
Jeszcze kilka razy przyszła do mnie w odwiedziny. Wygłaskałam ją, wytuliłam, a jak powiedziałam "wracaj do domu" to pobiegła nie oglądając się na mnie.
Niektóre są bardzo mądre, ma się wrażenie że gdyby mogły to by przemówiły, a niektóre - tak jak mój obecny kot - są po prostu leniwymi kanapowcami, coś w stylu - po co myśleć, pani myśli za mnie. Nie ma znaczenia czy to kot czy pies, są różne charaktery tak jak u ludzi 🙂
Mój pies, na ten przykład, zdecydowanie stał w kolejce po urodę, nie po rozum. Mózgu u niego nie stwierdzono, a w oczach widać nieustannie wielkie znaki zapytania. ;-)
Cudowne to. Wiem, że nudzę, ale .. .moja Zuza (pies) taka była. Mogła jeść u ordziców, być miziana i tulona, mogła chodzić na spacerki z pańciem, ale kiedy wyrodna matka (czyli ja) wracała z wyjazdu (matka parała się przewodnictwem, dla wytłumaczenia wyrodności) nie było przeproś... Zuza olewała wszystkich i liczyłam się tylko ja.
Mam dwie kotki i także lubią chodzić na spacery z człowiekiem, a juz spacer rodzinny, to dla nich raj. Koty to nsprawdę niezwykłe zwierzęta i to prawda, ze same wybierają sobie własciciela, swojego człowieka.