Wchodzi do biblioteki Pan.
Pan w rozmiarze dwa na dwa. Łysa głowa. Kominiarka.
Kominiarka z orełkiem naciągnięta tak, że twarzy Pana nie widać.
Generalnie Pan z tych groźnych, których nie chciałoby się spotkać w bramie nie tylko ciemną nocą, ale w ogóle.
- Dzień dobry - odzywa się Pan uprzejmie. - Ja w sprawie książki, po którą dzwoniłem.