Bez bicia przyznaję, że ten konkretny rok jest dla mnie bardzo ciężki pod wieloma względami i że w związku z tym trochę (haha. mało powiedziane.) zaniedbałam artystyczną część mojego blogowego poletka.
Ale!
Ale już nadrabiam. Oto kolejne obrazy Norvala Morriseau, które wyhaftowałam: