Dzisiaj pokażę wam dwa obrazki (taki mi się dwupak trafił) pędzla pana Twyforda, Grahama Twyforda. Właśnie to, poza innymi korzyściami, jest w puzzlach, świetne, że "dokształcam" się też z malarstwa i klasycznego i współczesnego. O tym panu do dziś nie wiedziałam nic, nawet tego, że w ogóle ktoś taki istnieje.
A tu proszę, istnieje maluje i cieszy oczy. Maluje głównie scenki z miasta. Te dwa obrazki które mam przedstawiam, są właśnie takimi scenkami z miasta. Jak można zauważyć, dużą rolę w tych scenkach odgrywa światło. Obrazki są śliczne, jednak dopiero z perspektywy, gdy patrzymy na całość. Na zbliżeniach to wygląda jak nieregularne plamy w różnych kolorach, ale cóż, takie właśnie są maziaje 🤭.
Dodatkowo drugi (dolny) obrazek ma jakieś dziwne prążki, których pierwszy obrazek nie miał. Nie wiem czy to wada fabryczna, czy to tak ma być. W układaniu to nie przeszkadza specjalnie, a nawet czasami pomaga. Ale dość "ględzenia" oto i one tadam 🙃