Jeju, co to była za książka...
Nie wiem, jak to się stało, że tak późno po nią sięgnęłam.
Beata wiedzie cudowne życie ze swoim mężem Witkiem. Nikt i nic nie jest im potrzebne do szczęścia poza sobą. Na 10 rocznicę ślubu zaplanowali wyjazd do Stanów Zjednoczonych i przejście Szlaku Srebrnych Mgieł. Jednak ich plany zniszczyła w brutalny sposób śmierć Witka. Beata zostaje sama. W bólu, żałobie i braku chęci do życia.
To dopiero kilka stron książki.
Reszta, to już pięknie wymalowany obraz, spektakl, najdelikatniejsza poezja, które chłonęłam wszystkimi zmysłami. Joanna Tekieli okazała się wspaniałym wirtuozem, stworzyła dzieło.
Nie potrafię dobrać słów, które są w stanie opisać to, co czułam, czytając kolejne strony.
Myślę, że śmiało mogę napisać, że to jedna z najlepszych książek, jaką w życiu czytałam ❤️