Trzecie spotkanie z Nikitą zabiera nas na Bezdroża, przez które trzeba się przedostać, by dotrzeć do Archiwum, w którym kryje się tajemnica Robina. W Norwegii ona dowiedziała się o sobie i swojej przeszłości, on nadal jest zawieszony w próżni, bo ktoś mu skasował pamięć, więc decydują się na podróż z taborem Czarnego Księcia, bez którego nie mają szans na pokonanie tej trasy.
Znów dzieje się wiele, jak choćby nagłe wciągnięcie Nikity do Walhalli, rytuał scalający z Brynjarem, kolejna zmiana w jej uczuciach i pojmowaniu świata, ale też próba uruchomienia tytułowego Diabelskiego Młyna w opuszczonym wesołym miasteczku, bez czego Bezdroża czeka zagłada, walka z magiem ścigającym zielone wróżki, mnóstwo przygód, które prowadzą do spektakularnego zakończenia.
I rodzi się żal, że to już. Że się skończyło. Że i Nikita i Robin rozwiązali zagadki z przeszłości i więcej nie będzie... Wciągnął mnie ten świat, bardzo nie chcę z niego wychodzić.