Nie jestem obiektywna, uwielbiam wszystkie książki Mileny Wójtowicz, które opowiadają o nienormatywnych!! W tej poznajemy Joannę Myszkowską, zwaną Myszą, studentkę architektury krajobrazu we Wrocławiu, która po wypadzie ze znajomymi na koncert budzi się w zamkniętym pokoju, wyglądającym jak drewniane pudełko. Po chwili do pokoju wchodzi znana z innych powieści autorki strzyga, Sabina Piechota, BHP, która ma uświadomić Aśkę, jakie czyhają na nią zagrożenia i na co powinna zwracać uwagę w dalszym życiu, a właściwie - nieżyciu, bo Aśka nie żyje, została przemieniona w wampira.
Okazuje się, że nasza bohaterka nie zamierza dać się zamknąć w pałacyku swego gniazda i spędzać czasu na wielbieniu Mademoiselle, tylko daje nogę na przełaj przez pola, żeby nauczyć się nieżyć na własnych zasadach. W trakcie ucieczki na oślep spotyka Edka, czupakabrę szalejącego nocą, od którego dowiaduje się, gdzie się właściwie znajduje i jak dotrzeć do Sabiny, którą Edek zna i niezwykle poważa, a której Aśka potrzebuje, by ogarnąć nieco więcej, niż kilka slajdów podstawowego szkolenia.
Cała historia jest napisana świetnie, z nerwem, humorem, no i nienormatywnymi..... Poza Sabiną i Edkiem pojawia się także Żaneta, czyli baba borowa, kilkoro wampirów, oraz Piotr Strzelecki, w tle przemyka pani Ludmiła, a w ostatnich zdaniach jest wzmianka o Dawidzie - wilkołaku. Autorka zrobiła mi wieczór, bo Aśka świetnie pasuje do pozostałych niezwykłych nienormatywnych, jako rasowy pelikan już czekam na ko...