Rewelacyjne opowiadanie urban fantasy o nienormatywnych z Brzegu. Uzupełnia ono historię, którą poznałam w 2 tomach cyklu Post Scriptum.
Wszystko zaczęło się gdy zmarło się starej Piechotowej. Na okolicę padł blady strach, bo babinka po śmierci stała się śmiertelnym zagrożeniem dla wszystkich, bowiem Regina była strzygą. I jak sama wyjawiła Ludmile
„– Umieranie to parszywy los – powiedziała jej kiedyś Regina. – A nasi umierają latami. Też byś wyłaziła po złości i szarpała, kogo się da, jakbyś nawet po śmierci konała. Strigi z ziemi się biorą i do ziemi wracajom. A ziemia cierpliwa jest, nieśpieszna. Długo trwia zanim nas zabierze.”
Ludmiła, pochodząca z rodu od wieków walczącego z potworami, wiedziała, dlaczego walczy, ale Regina pokazała jej, że nie każdy potwór zabija, że są myślącymi i czującymi istotami. I potrafią panować nad instynktami… czego Regina osobiście dowiodła, nie ubijając swego zięcia, chociaż miała na to przemożną ochotę:)
W ogóle Regina była całkiem niezwyczajną kobietą i bardzo dobrze potrafiła radzić sobie z ludźmi:)
„Ludmiła skrzywiła się (…) Nie była dobra w te dyplomacje, w ogóle. Już Regina była do tego bardziej zdatna, chociaż ona głównie uśmiechała się do ludzi, szeroko i zębato, a oni raz-dwa uznawali, że nie chcieliby robić babince na złość.”
No i zmarło się strzydze. Teraz trzeba zaradzić, by wkurzona babinka po...