II tom serii o komisarz Marii Hetman - „Urwisko”
Już na początku mogę Wam powiedzieć, że „Urwisko” podobało mi się jeszcze bardziej niż „Wiatrołomy”, uwielbiam sposób w jaki autor łączy zarówno życie osobiste bohaterów, jak i sprawę śledztw, które toczą się równolegle.
Maria Herman i Olgierd Borewicz tym razem wracają do sprawy sprzed lat, jako Archiwum X, starają się odpowiedzieć na pytanie dręczące rodzinę ofiary. Co się stało z Moniką Chudzińską?
Jej zaginięcie zostało zgłoszone pięć lat wcześniej, jednak do dziś nie pojawiły się żadne tropy czy informacje, które mogłyby wyjaśnić to tajemnicze wydarzenie. Oprócz tajemniczego zaginięcia, czy jak podejrzewała policja i bliscy - samobójstwa Moniki, rodzinę dotknęła wcześniej jeszcze jedna tragedia. Tragiczna śmierć maleńkiej córeczki zagionionej.
Wszyscy jednogłośnie zawyrokowali winę matki, a jej zaginięcie traktowane było jako kara za tamto wydarzenie. Problemy psychiczne kobiety oraz wielka strata z jaką się mierzyła, same dawały odpowiedź, to musiało być samobójstwo. Tylko dlaczego do dziś nie odnaleziono jej ciała? I co tak naprawdę się wtedy wydarzyło?
Nie chciałabym zdradzać więcej, wolałabym uniknąć niepotrzebnych spoilerów. Jednak autorowi należą się wielkie brawa. Książka była wciagająca i bardzo relalistyczna, bohaterowie stworzeni z wielką starannością, do tego oprócz wątku zaginięcia, nadal mier...