Marysia jest przerażona zaginięciem matki. Próbuje zagłuszyć lęk, pomagając opatrywać rannych w szpitalu Muaida. Ofiar z każdym dniem przybywa. Rewolucja zzbiera krwawe żniwo również wśród najbliższej rodziny - ginie czworo dzieci Chadidży, a jej zrozpaczony mąż odbiera sobie życie.
- Tak? Kto mówi? - Dziewczyna przyciska słuchawkę do ucha, leczy słyszy tylko szum i trzaski. - Kto tam?
- Tutaj mama! Marysiu! Słyszysz mnie teraz?
- Mama, moja mama?! - Siada na podłodze i zaczyna płakać.
- Kochanie moje posłuchaj! Jestem cała i zdrowa...