Hamid spotyka dawnych znajomych z CIA, którzy proponują mu powrót do dawnej działalności. Odmawia ze względu na rodzinę. Wyznaje żonie, jaką misję miał do wypełnienia podczas arabskiej wiosny w Libii. Marysia, która nabrała doświadczenia w niesieniu pomocy w szpitalu Muaida, postanawia iść na medycynę.
- Ale nie odpowiedziałeś na moje pierwsze zasadnicze pytanie - szepcze Marysia i dyskretnie ściska zimną dłoń męża. - Czemu tak naprawdę pojechałeś do Libii? Czemu zaangażowałeś się w rewolucję? Co ona cię obchodziła? Przecież wy, Saudyjczycy, uważacie Libijczyków za kmiotów i pastuchów, za brudasów i niewykształconych idiotów!
- Ty nadal nie wiesz czemu? - pyta Hamid z niedowierzaniem. - Masz oczywiście rację, gówno obchodziła i obchodzi mnie Libia, ale jest taka jedna pół-Libijka, bez której nie mogę żyć.