Całą sagę znam z czasów podstawówki. Uważam ją za jedną z najlepszych "rzeczy" które mogłam czytać w dzieciństwie. W życiu dorosłym czasem sięgam po pojedyncze tomy, bo po prostu czyta się jednym tchem. Robi trochę inne wrażenie, niż w czasach podstawówki, ale nadal je robi. I uważam, ze jest to najlepsze dzieło etnograficzne, acz zbeletryzowane. Mnóstwo folkloru, wierzeń i Skandynawii. Miłości i romansów też :) acz absolutnie nie ma tego w nadmiarze. Akurat.
No i jakoś stało się tak, ze w czytnik wpakowałam sobie tylko jedną część. Akurat tą właśnie.
Z podstawówki pamiętam, że ostatnie części nie robiły już na mnie takiego wrażenia. I z pewnością ten tom też nie. Ale pisząc Sagę od zarania dziejów do II WS, nie da się napisać wszystkiego na tym samym poziomie. Czytając po latach, tą jedną część, uważam ją za dobrą, uzupełniającą. Nie jest porywająca, ale czyta się miło. Choć ilość metafizyki akurat tutaj, jest ogromna.
No, ale chyba nie dało się inaczej :)
Tym, którzy Sagi nie czytali - polecam zacząć od początku.
Tym, którzy czytali... - wybierzcie sobie kilka tomów (ten konkretny może niekoniecznie...)
A Ci którzy Sagę czytali i uwielbiali. - to sami wiecie :)