Czasem jeden post, czy relacja w mediach społecznościowych może narobić wiele szumu. I choć może pierwotne zamierzenia były dobre, to skutków tak naprawdę nie da się do końca przewidzieć.
Brutalna, zaskakująca i mocna. Inaczej nie umiem określić tego, co właśnie przeczytałam. "Apka" robi niesamowite wrażenie. Zaczyna się mocno. Szok i niedowierzanie, można by rzec. Po czym następuje ciąg wydarzeń, które w zasadzie nijak się mają do pierwszych scen. Do czasu. I znowu, gdy myślisz, że już wszystko wiesz, odkryłeś/aś motyw i "winnego" całego zamieszania, możesz sobie to przekonanie wsadzić w buty, bo następne strony książki pokazują takie rozwiązanie, na które w życiu byś nie wpadł/a.
Narracja prowadzona jest z punktu widzenia trzech osób. Leon i Sandra to dwójka licealistów, najbardziej zamieszanych w całą "akcję z insta". Natomiast Maks (trzeci narrator) to zupełnie obcy facet, który próbując "przycwaniaczyć", wpada w ogromne niebezpieczeństwo. W jaki sposób drogi całej trójki się przetną? I czym jest tytułowa Apka?
Książka K.Wójciak to rasowy thriller, trzymający w napięciu, brutalny i momentami aż nieprawdopodobny. Choć z drugiej strony tak realny, że mógłby się dziać gdzieś za ścianą. To historia o tym, czym jest hejt i do czego może doprowadzić zarówno on sam, jak i walka z nim. Mamy doskonale pokazane, ile znaczą pieniądze, znajomości i pozycja zawodowa i w jak perfidny i bezwzględny sposób...