Książka niesamowicie na czasie. Żyjemy w wirtualnym świecie, patrząc ludziom do talerzy i do łóżek, ale przede wszystkim czytając wszelkiego rodzaju brudy o innych. Mamy też hejt, okrutny, bolesny, zmieniający ludzkie życia w dramaty. Dostaliśmy moc, będąc całkowicie anonimowi, aby pisać o innych co nam ślina na język, albo w tym przypadku na palce przyniesie. Robimy to, bo możemy. Bo nam nie wyszło, to dlaczego innym ma być lepiej?
Jednak uważajcie, każdy wpis ma swój ślad i jeśli nie jesteście tajnymi agentami Mosadu, to jest Was w stanie namierzyć jakikolwiek haker.
Sandra, nasza główna bohaterka, ma pragnienie, aby zniszczyć Leona, chłopaka, który pochodzi z bardzo bogatego domu. Jej najlepsza przyjaciółka Laura, została potraktowana przez niego bardzo nieładnie (pisząc literacko) i jak to najlepsze przyjaciółki, jedna drugiej pomoże. Dziewczyna zabiera chłopaka na randkę, na której to jest nagrywany. Mało tego, Sandra go prowokuje, kusi, podjudza i tym samym wydobywa z chłopaka najgorsze cechy. Następnie wrzuca filmik do sieci i tym samym na chłopaka wylewa się fala hejtu z siłą wodospadu. Od zdań niepochlebnych po życzenie śmierci. To wszystko powoduje, iż następuje lawina zdarzeń. Wiele osób poniesie ogromne konsekwencje tego wpisu. A co robi Leon?
Leon, który dzięki nagraniu zauważył i zrozumiał, że w wielu przypadkach zachował się okropnie, postanawia stworzyć apkę, dzięki której będzie mógł śledzić hejterów i usuwać ich wpisy. W tym celu zatrudnia hakerów z Ukrainy i mając zawsze pełne konto, bez mrugnięcia okiem płaci za wszystko, co robią. Tym samym, do sieci trafia fantastyczny produkt, dzięki, któremu możemy zobaczyć, jak będą wyglądały nasze dzieci z np. Bradem Pittem i jak będziemy wyglądali za 50 lat. I wiadome jest, iż 99% osób, bez mrugnięcia okiem wpisze wszystko, co potrzeba, aby wiedzieć.
Leon dostaje potężne narzędzie. On to robi jednak nie w celu niszczenia ludzi, tylko do usuwania ich wpisów na temat... Sandry. Tak, tak. Bo on Sandrę naprawdę lubi i bardzo chce z nią być, no tylko ta znajomość poszła w każdym złym kierunku, jak tylko możliwe to jest. Oboje nawiązują nić porozumienia, jednakże Sandra to osoba z wieloma wartościami moralnymi, które obok wartości moralnych wiele razy nie stoją. Jest dla mnie pogubiona i tak naprawdę w wielu przypadkach, całkowicie mylnie interpretuje rzeczywistość. Ciężki przypadek. Z jednej strony chce, ale się boi. Z drugiej robi, ale potem żałuje i opluwa.
Leon jest zaś typowym nastolatkiem z szalejącymi hormonami, który popełnia milion błędów i gubi się we własnym życiu. Ma jednak pewne poglądy, z którymi ja się zgadzałam i parę razy stanęłam po jego stronie.
Mamy również kolejnego bohatera, którym jest Maks. No ten to jest paradoks do kwadratu. Maks pragnie sławy, uwielbienia, lepszego statusu. Pierze kasę jednemu z warszawskich mafiozów. Jest maklerem, więc przychodzi mu to z łatwością. Pewnego dnia widzi na jednej ze stron penthaus, który jest najpiękniejszym miejscem na ziemi i ..... postanawia go kupić. Mało tego. On to robi, z tym że nie za swoją kasę, a za kasę tegoż właśnie bandziora. No i tu się zaczyna. Powiem Wam, że uśmiałam się, jak norka, czytając o jego poczynaniach. Element humorystyczny, który ma drugie dno, a Maks stanie się narzędziem w rękach osoby, której się nie spodziewał.
Książka, na której temat można dyskutować godzinami, choć może bardziej na temat w niej zawarty. Hejt, anonimowość, złośliwość, pragnienie sławy, kult perfekcyjnego ciała. Można by wymieniać jeszcze wiele powodów.
W każdym bądź razie bardzo polecam.