Dwie rodziny, które z pozoru wydają się być normalne, w środku zaś rozgrywa się istne piekło.
Gaja i Bruno kolegują się od najmłodszych lat, choć ich rodzice nie pałają do siebie entuzjazmem, można by powiedzieć wręcz, że chłopak dziewczyny nie znosi jej towarzysza zabaw. Niestety pewnego dnia chłopiec znika. Początkowo wszyscy go szukają, ale po kilku dniach niepowodzeń słabnie entuzjazm i miasteczko przechodzi do porządku dziennego… Po kilku lat tamtejszy policjant, Heniek, który ma ogromne problemy z alkoholem, przyprowadza przed drzwi domu Sianeckich rzekomego Bruna. Czy to ten sam chłopiec, co się z nim działo przez te wszystkie lata, czy teraz życie tej rodziny wróci do normy?
Autorka zwraca uwagę na rodziny dysfunkcyjne. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, co czasami może się dziać za ścianą u sąsiadów… przemoc fizyczna, przemoc psychiczna, alkoholizm, obojętność, brak miłości, brak zainteresowania, zastraszanie to słowa, które określają dwie rodziny, które poznajemy na stronach tej książki, jak i zapewne całej serii Powrót.
Podczas lektury targały mną przeróżne emocje: złość, wsciekłość na to jakim można być podłym człowiekiem dla najbliższych, niedowierzanie, że osoby, które znały sytuację nie zrobiły zupełnie NIC, aby pomóc … przerażające.
Historia opowiedziana jest z dwóch perspektyw, Gai, która otwiera przed nami drzwi do swojego cierpienia i nieszczęśliwego życia oraz Henryka, policjanta, kompletnego nieudacznika, pijaka i osoby...