"Zamieć" dosłownie zmiotła mnie z powierzchni ziemi. Najtrudniejsze w recenzowaniu książek K.Wójciak jest to, że trzeba tak uważać na słowa, by nie zdradzić czegoś ważnego z fabuły. A tu akurat każdy szczegół ma znaczenie. Wspomnę więc tylko o motywach, z jakimi mamy do czynienia. Jest doskonale zaplanowana zbrodnia, zemsta za doznane krzywdy, trauma po ogromnej tragedii, znęcanie się nad dziećmi i choroba psychiczna. Ale z drugiej strony jest również nadzieja na nowe życie, motyw drugiej szansy, wierność i poświęcenie.
Narratorzy to Callie i Griffin, którzy jednocześnie są glownymi bohaterami. W przypadku tego drugiego mamy też powrót do jego dzieciństwa, co znacząco wpływa na zrozumienie fabuły i postrzeganie zachowań kilku osób. Bo trzeba przyznać, że w kwestii budowania charakterów i psychiki postaci ten thriller jest rewelacyjny.
Do tej pory myslałam, że to "Cel" był najlepszą książką Karoliny, a "Apka" najbardziej brutalną. "Zamieć" je przebija. Autorka znów wodzi czytelnika za nos i bezbłędnie wyprowadza w pole pozostawiając mętlik w głowie i uczucie niedowierzania. Stopniowe budowanie napięcia, wprowadzanie kolejnych bohaterów i kilka zaskakujących zwrotów akcji sprawia, że za każdym razem jedyne, co przychodzi na myśl, to "nieprawdopodobne".
Zgrzytnęło mi jedynie raz, a mianowicie na początku zirytowało mnie zachowanie Callie. Jednak w miarę zagłębiania się w opowieść ta irytacja przer...