Utwierdzam się w przekonaniu, że każde spotkanie z Grahamem Mastertonem kończy się miłymi wrażeniami. Powiedziałem to dość ostrożnie, bo emocje, tak jak wachlarz tematyki poruszany w książkach autora jest bardzo szeroki.
Oczywiście chętniej wybieram Mastertona w Jego demonicznych obrazach, ale jak się okazało "Aniołowie chaosu" to również dobra powieść. Lekka, przyjemna, nieco intrygująca (o niebo lepsza o Krzywej Sweetmana). Świetne nawiązująca do polskiej historii. To szybka i zdecydowana sensacja, choć może i nawet thriller. Nie potrafię sprawnie rozróżnić tych gatunków.
Mój znajomy zwykle prycha jak rozmawiamy o Mastertonie. Mówi, że to utkany schemat. Trochę grozy, jedna - dwie sceny seksu, potem akcja i finał. Cóż, jest w tej recepcie sporo racji, której przykładem jest i ta pozycja. Mimo to, brnąłem przez tę historię i trzymałem stronę jej bohaterów.
Ps. Gdyby zrobić z tego tematu film, pewnie postawiłbym go obok tytułu "Angels & Demons" (2009)
reżyserii Rona Howarda.