Koniec roku to czas podsumowań - od których aż się roi na FB. Dołączę i ja. Wyzwania czytelniczego nie udało mi się zrealizować. "Nic to!"- jak mawiał pewnien mały rycerz (!). Zakończyłam z wynikiem 33 przeczytanych (tych, przez które mimo najszczerszej chęci nie przebrnęłam też by się kilka znalazło) lektur. Choć gdybym dobrze policzyła (opasłe tomy z zakresu terapii mowy i teorii literatury 🙃 aż się do mnie uśmiechają z perspektywy swojej półki) to liczba mogłaby się zwiększyć. Tylko czy jedynie o wynik chodzi? Jestem szczęśliwa, że w swoim zabieganym życiu znalazłam czas na "bycie" sam na sam z książką. Jestem zadowolona, bo udało mi się zrealizować jeszcze parę ważnych punktów z moich planów na ten rok. Przede wszystkim skończyłam kolejny (nie liczę już który) kierunek studiów, a było to nie lada wyzwanie!!!! W tym miejscu pozdrawiam całą moją, niezwykle twórczą, grupę neurologopedyczną (💖). Przyjęłam też wiele życiowych nauk, za które losowi jestem wdzięczna. To był trudny, pełen wyzwań, rok. Na nowy życzę sobie i innym przede wszystkim odwagi i chęci bycia sobą oraz wielu, naprawę wielu dobrych przeczytanych, przemyślanych i zapamiętanych książek. Oby biblioteczki pękały w szwach, a raczej półkach (!!!), a myśli radowały się ogromem wrażeń. I jeszcze, aby okularów nie trzeba było tak często zmieniać 😉🤓. Z pozdrowieniami 📚✨🌟