Czaaaas na weekend ✨✨✨✨✨✨✨✨
Jakieś plany???
Pomimo tego, że planowanie nie jest moją najmocniejszą stroną to... weekend planuję 😉 spędzić w dobrym towarzystwie, bo... nareszcie dotarła przesyłka z empik
🎀🎀🎀🎀🎀🎀🎀🎀🎀
Oto one 📚📚📚📚📚
Która najlepsza???
✨✨🎀🎀✨✨🎀✨
Ale, że to już⁉️❓
Chowamy dynie🎃 i wyciągamy Mikołaje, elfy, bombki i choinki 🧑🎄🎁🎄❓❓❓
Dobrze, że profilaktycznie zrobiłam niedawno kontrolowany wypad do popularnej "sieciówki" to jestem w temacie świątecznych dekoracji przygotowana.
Nie wiem tylko czy to już ten czas???
✨🎀✨🎀✨🎀✨🎀✨
Magdalena Wala „Cena niewinności”
Na kilka lat przed wybuchem pierwszej wojny światowej mały żydowski sztetl żyje własnym życiem. Jego mieszkańcy zajmują się swoją, dość trudną i zróżnicowaną codziennością. Nieopodal znajduje się piękny i dość bogaty dwór- tam życie płynie całkowicie inaczej. Zderzenie tych dwóch, zupełnie odmiennych, a jednak przenikających się światów, stanowi kanwę opowiedzianych przez autorkę historii.
Bohaterkami są dwie młode kobiety. To przez ich pryzmat ukazana jest przedstawiona rzeczywistość. Rachela- dorastająca w żydowskiej rodzinie dziewczyna- ma w sobie wiele sprzecznych emocji. Z jednaj strony, pragnie być podporządkowana rodzinie i tradycji, z drugiej jednak kiełkuje w niej bunt przeciwko skostniałym zasadom. Brak zgody na zastaną rzeczywistość podsycany jest przez nieudane małżeństwo siostry, które wbrew jej woli zostało zaaranżowane przez krewnych. Brak możliwości stanowienia o własnym losie utwierdza Rachelę w przekonaniu, iż jej życie winno znajdować się tylko i wyłącznie w jej własnych rękach. Wszystko dodatkowo komplikuje się, gdy wybucha wojna... Sytuacja rodziny i wojenne okoliczności umacniają bohaterkę, w silniejszej niż zdrowy rozsądek, potrzebie samostanowienia o sobie. Panna Jadwiga to druga z bohaterek powieści, która w naiwny, charakterystyczny dla warstw wyższych, sposób poznaje otaczający świat i ludzi. Mylnie określa przyjaciół i wrogów. Pada ofiarą czynności, które trwale zdeterminują jej dalsze życie. Między młodymi dziewczętami zawiązuje się coś na kształt przyjaźni. Przekazują sobie wiedzę o dwóch różnych światach, w których przyszło im żyć. Rachela boryka się z problemami dnia codziennego, głodem, ubóstwem, ciężką pracą, odrzuceniem i codzienną niesprawiedliwością. Jadwiga, żyjąca w pięknym dworze, mająca bogatego wuja i wpływową matkę pozostawiona jest sama sobie. W samotności dojrzewa i odkrywa tajniki intymnego życia kobiety.
Niewątpliwie bohaterem zbiorowym powieści jest społeczność żydowska zamieszkująca niewielki sztetl. Małe żydowskie miasteczko rządzi się swymi własnymi zasadami, a prawo i moralność zbiorową wyznaczają co zacniejsi, nie zawsze prawi, mieszkańcy. Zdecydowanie o pozycji rodziny decyduje jej stan posiadania. To, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami domów pozostaje wielką, publiczną tajemnicą. Kobieta ponosi odpowiedzialność za funkcjonowanie rodziny, natomiast niepodważanym prawem mężczyzny jest ciągłe studiowanie świętych ksiąg. Mieszkańcy doświadczają trudu i znoju wojennego. Muszą zmierzyć się z tą nieludzką rzeczywistością. Głód, niepewność jutra, brak środków do życia wyciska swe piętno i zmusza dotąd uczciwych ludzi do niecnych czynów, kobiety do nierządu, a dzieci do pracy ponad siły.
Trudy wojenne to jednak niejedyne doświadczenia, które spływają na społeczność żydowskiego miasteczka. Gdy dochodzi do okrutnego morderstwa, prawda o znajdującym się w pobliżu zwyrodnialcu staje się coraz bardziej wyrazista. Jednak w imię niewłaściwie pojmowanego spokoju i systemu zależności na całe okrucieństwo dziejące się w sąsiedztwie spuszczona zostaje zasłona milczenia.
Rachela, w konsekwencji swych wyborów, zostaje napiętnowana i pozbawiona jakichkolwiek perspektyw na spokojne życie. Dlatego, gdy w obliczu niechcianych zaręczyn pojawia się nieznany przybysz- traktuje go jako męża opatrznościowego i powierza swój los w jego ręce. I w tym momencie rozpoczyna się jej wielka i trudna lekcja życia.
„Cena niewinności” to pierwsza część dylogii „Niepokorne”. Autorce udało się do wysokich granic podnieść poziom zaskoczenia, niedowierzania i czytelniczej ciekawości, dlatego drugi tom może być wielce interesujący.
#recenzja #pierwszawojnaswiatowa #wojna #sztetl #zydowskiemiasteczka #dylogia #kobieta #zydzi
Z twórczością Hanny Greń po raz pierwszy spotkałam się, gdy przeprowadziłam się na Podbeskidzie. To już będzie... osiem lat temu... Jej powieści były mi wtedy jakoś szczególnie bliskie. Ten wielki sentyment pozostał do dziś. Po prostu lubię...
Niebawem premiera kolejnej książki autorki "Morderstwo pod choinkę" i na tę okoliczność postanowiłam uporządkować sobie cały pokaźny dorobek pisarki.
Hanna Greń
Urodzona w Wiśle, obecnie mieszkanka Bielska-Białej. Z wykształcenia ekonomistka, do 2014 roku właścicielka biura rachunkowego, niedługo później wydała swoją pierwszą powieść. Pasjonuje się kryminalistyką, a jej mąż – emerytowany policjant – jest pierwszym recenzentem jej książek. W wolnych chwilach uwielbia spacerować po lesie, najbardziej jesienią, a także haftować i czytać.
Za:
Portalem Lubimyczytać
Od siebie dodam - właścicielka (przeważnie) ekscentrycznej fryzury.
Zdjęcie Facebook
Dorobek pisarski:
W Trójkącie Beskidzkim
1. Cień sprzedawców snów/ Uśpione królowe
2. Cynamonowe dziewczyny
3. Otulone ciemnością
4. Wilcze kobiety
5. Popielate laleczki
Dioniza Remańska
1. Wioska kłamców
2. Więzy krwi
3. Piąte przykazanie
4. Miasto głupców
5. Śmiertelna dawka
6. Zabójcza terapia
7. Morderstwo pod choinkę - premiera 13 listopada
Śmiertelne wyliczanki
1. Mam chusteczkę haftowaną
2. Chodzi lisek koło drogi
3. Sam w dolinie
Polowanie na Pliszkę
1. Jak kamień w wodę
2. Światełko w tunelu
Seria bielska
1. Północna zmiana
2. Imię śmierci
3. Zły wybór
Hanna Greń ma w swoim dorobku także kilka tomów opowiadań oraz powieści, które tworzą odrębną całość.
1. Ci, którzy zostali
2. Pięć i pół śmierci
3. Waleczne serce- antologia opowiadań, współautorstwo
4. Klopsiki, krokiety i inne zagadki - antologia opowiadań, współautorstwo
5. Gasnące światło
6. Upiorne święta - antologia opowiadań, współautorstwo
7. Sam w dolinie
Zestawienie na podstawie:
1. Empik.com
2. Lubimyczytać
Było to moje pierwsze spotkanie z taką interpretacją i prezentacją dzieł malarskich. Multimedialna wystawa Van Gogh Multi-Sensory Exhibition Kraków zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Było to jakby wejście w głąb obrazów artysty, przeniesie się do wykreowanej przez niego rzeczywistości. Wrażenie piorunujące. Dodatkowo wzmocnione ciekawą narracją i fragmentami "Listów do brata".
Książka przeczytana po rekomendacji mojej córki jako wyraz międzypokoleniowego dialogu.
Światła, kamera, akcja… Ruszyły zdjęcia do długiego życia Evelyn Hugo, wielkiego odkrycia lat 50, królowej ekranu lat 60 i 70, zdobywczyni Oskara w latach 80. Blichtr, splendor, sława, władza, cały świat u stóp.…
Gdy młoda dziennikarka Monique dostaje, w dość zaskakujących okolicznościach, propozycję, by napisać biografię jednej z najsłynniejszych gwiazd kina, nie może zrozumieć swojego szczęścia. Pokrętne tłumaczenia ekscentrycznej aktorki niewiele wyjaśniają, ale nie są też, przynajmniej na wstępie znajomości, zwiastunem żadnej nadciągającej burzy. Umowa obejmuje napisanie biografii i wydanie jej dopiero po śmierci aktorki. Dość osobliwe warunki, ale każdy celebryta ma swoje prawa. Posiada je i, co ważne, z całą mocą akcentuje, także Evelyn Hugo.
Evelyn, przeżywszy 79 lat, postanawia opowiedzieć całą prawdę o swoim życiu. Ze wszystkich sił i niezależnie od konsekwencji pragnie zedrzeć kostium, który nosiła od chwili, gdy pierwszy raz pomyślała o aktorstwie. A żeby zostać gwiazdą ekranu, zrobiła naprawdę wiele… Snuje więc opowieść o swoim życiu poza planem filmowym. Jednocześnie ukazuje jak wielki wpływ aktorstwo miało na życie jej samej i jej najbliższych. Jak opinia publiczna definiowała tożsamość osoby, którą się stała. Bez pruderii i fałszywej skromności opowiada o wszystkich swoich mężach, bowiem ta właśnie część jej życia dla publiki była najważniejsza. Mówi też o tym, co dla niej mało największą wartość… kto w jej życiu był na miejscu pierwszym. Krzyczące z gazet nagłówki określały jej życie przez pryzmat kolejnych związków. Siedmiu mężów to jakby nie patrzeć była towarzyska gratka nie tylko dla fanów. Kolejne małżeństwa chronologicznie porządkowały przebieg jej kariery, bo prawdziwe życie toczyło się zupełnie gdzie indziej. W ukryciu, pod przykrywką… Wielkie pragnienia, gorące uczucia i namiętności, prawdziwe oblicze Evelyn Hugo było niczym lawa kłębiąca się w tajemnym tańcu gdzieś pod powierzchnią wulkanu. To, kim była naprawdę, jak żyła, kogo kochała było wielką tajemnicą. Jednak u kresu życia aktorka postanawia nie tylko zedrzeć maskę, ale i sfinalizować swój plan. Nie chodzi jedynie o odsłonięcie prawdziwej twarzy, o wyjście z ukrycia. Otóż to nie kto inny- jak właśnie Monique- ma dostąpić oczyszczenia. To ona jest częścią planu. Udział w przeżyciach aktorki, współodczuwanie z nią, doświadczenie całej gamy emocji ma młodą dziennikarkę doprowadzić do katharsis. Taki Evelyn zaplanowała wielki finał. Oczyszczenie przez dogłębny wstrząs. To właśnie ona, jak przystało na wielką gwiazdę, wyreżyserowała swą sztukę do końca. Nikt inny. Po całym życiu spędzonym pod dyktando osób trzecich wielki „the end” aktorka dopisała samodzielnie, swym własnym krojem czcionki.
Powieść stylizowana jest na popularny wywiad rzekę. Młoda dziennikarka spotyka się z dojrzałą gwiazdą filmową, która opowiada o swoim życiu. To ona kreuje i kontroluje przebieg rozmowy. Jej szczere wypowiedzi stanowią materiał potrzebny do opublikowania biografii. Aktorka opowiada o swoich związkach, z których każdy podszyty był siecią przeróżnych zależności, o burzliwych rozstaniach i wielkich powrotach. Chce przekazać światu swoje rozumienie szczęścia, przyjaźni, miłości, rodziny. Całe to literacko- komercyjne przedsięwzięcie ma jednak drugie dno. I w powieści czuć to jakby „podskórnie”. Czy to swoisty manifest życia? Czy może specyficznie rozumiane zadośćuczynienie?
Książka tworzy wielopłaszczyznowy obraz kobiety. Bohaterka ma wiele twarzy, czasem nie sposób odgadnąć, która z nich jest autentyczna. Kobieta w masce- to kwintesencja kreacji bohaterki. Zawsze na scenie w swej roli życia. Zawsze ukryta pod perfekcyjnie wykreowaną powłoką. Zawsze tęskniąca do chwili, gdy jak sama mówi, można wieczorem zdjąć biustonosz i poczuć się naprawdę swobodnie. Książka ta to historia kobiety tęskniącej, uwikłanej w realia, którymi rządzi show- business. Kobiety, która pragnie prawdziwego życia, dostępnego, paradoksalnie, tylko zwykłym śmiertelnikom. Kobiety zawsze w drodze, zawsze pomiędzy…
Książka daje też wiele scenek rodzajowych z udziałem „płci silnej”. Kreśli dość szczegółowy obraz świata, którym rządzą mężczyźni, ale w którym ci sami mężczyźni są zepchnięci na margines. Wewnętrzny konflikt u samych założeń, bo tez ta książka jest pełna sprzeczności. Oddaje za to doskonale dualizm ludzkiej natury.
Powieść naszpikowana jest też ciekawostkami „z branży”. Z treści można wyłowić istne perełki dotyczące środowiska wielkich wytwórni, reguł, które rządzą światem filmowym, a także pięknych toalet i wytwornych rautów w najwspanialszych rezydencjach ówczesnego świata.
Wykreowany przez autorkę świat może wciągnąć, bo choć tytułowa bohaterka jest postacią fikcyjną to automatycznie pojawiają się skojarzenia z konkretnymi gwiazdami kina tamtych lat. Nie bez kozery Evelyn jest określania jako seksbomba o blond włosach.
Powieść ta jest wielowarstwowa, zawsze ukazuje dwa przeciwstawne bieguny. Tak jest też w kreacji świata przedstawionego opartego na osi przeszłość – teraźniejszość. Na pozór odległe o milion lat świetlnych, życie hollywoodzkiej gwiazdy ściśle wiąże się z życiem młodej kobiety. Odchodząca aktorka z rozmachem przecina węzeł gordyjski. Rozwiązuje sieć powiązań i domysłów. Czyni to, by uwolnić i otworzyć na świat początkującą dziennikarkę.
Powieść godna uwagi. Momentami nieco nużąca, bowiem historie aż siedmiu mężów bohaterki mogą nieco uśpić czytelniczą uwagę. Jednak finał, stanowiący kwintesencję zaskoczenia, rekompensuje wiele… Warto przeczytać historię związków Evelyn i poznać jej prawdziwą miłość… ponieważ czasem istnieje ktoś, dla kogo ma się ochotę ucałować ekran telewizora…
Joanna Jax "Saga wołyńska"
1."Głód",
2."Wojna",
3."Exodus".
Opowieść o skomplikowanej i trudniej historii dwóch narodów. Przejmująca saga o ludziach, którym dane było żyć w czasach buntu, mordu, pogardy i walki. Kiedy możni tego świata na swej szachownicy ustawiali pionki, zwykli ludzie próbowali poskładać z niewielkich okruchów swoją codzienność. Powieści dość sugestywnie ukazują tragiczne losy wołyńskiej wsi i wojenną zagładę Lwowa.
Z narracji wyłania się głębokie przekonanie, że nic na świecie nie jest ani czarne, ani białe. Wśród mordów i morza krwi pojawia się miłość i wielka namiętność. Obok zdrady stoi lojalność i braterstwo, a i na porażonych strachem twarzach zagości czasem jakiś zabłąkany uśmiech.
Losy bohaterów silnie i w przedziwny sposób splatają się ze sobą. Nie ma odrębnych historii, ale jest jedna, polsko-ukraińska saga, w której jak w kotle czarownic mieszają i naziści i bolszewicy. Bohaterowie swą postawą nadają wielkim słowom i pojęciom ludzką twarz. Każdy z nich radzi sobie na swój własny sposób z wojną, stratą, więzieniem, tułaczką, pragnieniem zemsty, miłością, zawiedzionymi nadziejami i straconymi latami. Zwyczajny dzień naznaczony jest brzemieniem dokonywanych wyborów, a te w swej istocie są tragiczne i nie przynoszą żadnego pozytywnego rozwiązania. Przerażająca polsko-ukraińska historia ukazana jest tutaj z perspektywy wielu różnych osób, które niejednokrotnie łączy ze sobą jedynie miejsce, w którym się znalazły.
Trudny temat, zwłaszcza w obecnych czasach, przedstawiony z wyczuciem i bez jednoznacznych rozstrzygnięć. Niezwykle wciągająca lektura. Bohaterowie niemal rozsiedli się w moim salonie i wspólnie snujemy refleksję nad minionymi czasami.
KONTYNUACJA
Joanna Jax "Na obcej ziemi"
1. Nowe życie
2. Czas pokuty
3. "Powiew nadziei"
To kontynuacja "Sagi wołyńskiej". Nowe czasy, nowe miejsce... nowe (nomen omen) życie. Powojenna rzeczywistość Wrocławia- miasta, do którego przesiedleni zostali bohaterowie, stanowi scenerię dość charakterystyczną dla fabuły powieści. Zrządzeniem losu wszyscy "znajomi" trafili w jedno miejsce, co stanowiło przyczynek do nowych perypetii, intryg i międzyludzkich rozgrywek. Wszyscy przesiedleńcy próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nie jest to jednak łatwe i generuje kolejne akty przestawienia w teatrze powojennego życia. Nowe znajomości i zdecydowanie inne możliwości kształtują codzienność, która (z kretesem) przegrywa w konfrontacji z wyobrażeniami.
Bohaterowie, ukazani w charakterystyczny dla autorki sposób, barwnie i żywiołowo zaznaczają swą obecność. To z kolei sprawia, że powieść może zainteresować i "wciągnąć" w swój literacki świat.
Katarzyna Droga "Saga drozdowska"
1. "Dama do towarzystwa"
2. "Dziedziczka łez"
Niezwykle klimatyczna opowieść o świecie, który tęsknie wygląda ze starych, pożółkłych fotografii.
Historia rodziny Lutosławskich odtworzona została z dbałością o szczegóły ze szlacheckiego życia. Sam ród zdecydowanie należy do rodzin niebanalnych. W każdym bowiem pokoleniu wydał jednostki silne i wybitne. Los hojnie obdarzył zdolnościami i talentami potomków Franciszka Dionizego. W rodzinnym zaciszu i z wielką polityką za progiem, poznajemy takie osobistości jak słynny kompozytor czy równie znany prekursor polskiego harcerstwa. A wszystko to ujawnia się w bogatej w szczegóły opowieści "damy do towarzystwa".
Konstancja jest postacią wyrazistą i choć jej życiową rolą jest trwanie nieco z boku, niejednokrotnie wysuwa się na pierwszy plan. Kobieta z zewnątrz, obca, a jednak tak dobrze zasymilowana z Lutosławskimi, z biegiem czasu, staje się symbolem stałości tej wielopokoleniowej rodziny. Wszystko mija, świat się zmienia, a Konstancja po prostu jest.
Kobiety w całej powieści nie są bynajmniej postaciami tła. Niezależnie od tego, czy jest to nestorka rodu Paulina Lutosławska, czy żyjąca jakby obok Zula, każda odgrywa ważną rolę, zaznacza swój charakter i wyjątkowość.
Jest też spora dawka polityki, historii i miłości, czyli tego wszystkiego, co powinna posiadać "solidna" saga. Do tego piękne, polskie krajobrazy, trochę miasta, wiele wsi i wszystko w odpowiednich, jak dla mnie, proporcjach.
Język adekwatny do opisywanej historii i bohaterów. Jak widać-same plusy. Jestem mile zaskoczona, a sag przeczytałam już wiele.
📚 RECENZJA 📚
Krystyna Mirek "Blizny przeszłości"
Kto jest kim w małym, podkrakowskim miasteczku, w którym żelazną ręką władzę dzierży zdeprawowany burmistrz...
Pozornie w Borkach życie płynie spokojnie, wszystko pracuje jak w dobrze naoliwionej maszynie. Jak to w takich mechanizmach bywa, wystarczy jednak jeden obcy element i wszystko zaczyna się psuć...
Kiedy do swojego rodzinnego miasteczka powróciła Majka, córka lokalnego bohatera, okazało się, że wszystko wokół jest niczym olbrzym na glinianych nogach. Niemal każdy dom, każda rodzina kryje bolesną tajemnicę, przeżywa traumę, żyje w strachu. Żadne działania nie są jednak podejmowane, bo najważniejszy jest przecież tak zwany święty spokój. Majka powróciła z bagażem nieprzepracowanej traumy, zablokowanej żałoby, która determinuje jej postępowanie. Z jednej strony ma poczucie misji - chce odkryć wszystkie karty w tragicznej historii rodziców, z drugiej paraliżuje ją niemoc. Rzuca się w wir wydarzeń, choć już same jej przybycie jest niczym kij włożony w mrowisko. W miasteczku zaczynają się dziwne ruchy, uruchamiają zależności, wracają wspomnienia. Majka, zanim zacznie rozliczać innych, musi pokonać własne demony. To jednak okazuje się niezwykle trudne... Nie odnosi ona spektakularnych efektów, ale kropla drąży skalę... W decydującym momencie pojawia się dość nietypowe wsparcie, bo oto kolos zaczyna drżeć u podstaw, a trybiki jeden po drugim - wyłamywać.
Książka ta to dobra powieść kryminalna. Jednak nie jestem przekonana do słów krzyczących z okładki, że to "świetny thriller psychologiczny". Jak dla mnie za mało i jednego i drugiego. Warstwa psychologiczna zaznaczona jest głównie przez wskazywanie wykształcenia bohaterki. Pojawiające się wątki, które mógłby na tym polu zaistnieć, zdecydowanie wymagają "fachowego" rozwinięcia. Faktem jest, że autorka wprowadza niestabilną emocjonalnie bohaterkę, kreśli rys jej zachowania i próbuje ukazać tajniki umysłu, ale jest to nieco zbyt powierzchowne.
Jest to jednak ta mała łyżka dziegciu w beczce miodu, bo książkę czyta się naprawdę dobrze. Fabuła jest interesująca, a pomysł morderstwa sprzed lat wywołuje chęć połączenia wszystkich puzzli w całość.
Bohaterka niewątpliwie ewaluuje, akcja nabiera rozpędu, bohaterowie powoli zrzucają maski. Mała miejscowość budzi się z apatii, ludzie przerywają chocholi taniec, a w sprawie zabójstwa pojawiają się coraz to nowe okoliczności.
Biorąc pod uwagę, że jest to część pierwsza, można sobie po kolejnych, wiele obiecywać...
Ostatnio... Można by rzec, jednym tchem, przeczytałam tak wiele książek Anny H. Niemczynow, że mogłabym się pokusić, z racji pierwszego (też umiłowanego) zawodu, o popełnienie... analizy porównawczej. Interesujący wydaje mi się pomysł, prześledzenia obrazu kobiety w tych jakże kobiecych powieściach. Kusi także sama kreacja świata przedstawionego. Warto, by go wziąć pod lupę. Frapuje mnie również motyw małżeństwa, rodziny, emigracji. Dużo tego... Zrobię to kiedyś... na pewno... Może w wolnym czasie 😉🌺
Teraz jednak szybki rzut na niektóre powieści.
"Maleńka"
Ta książka autorki podobała mi się najbardziej. Zofia podejmuje swą własną, prywatną walkę o to, by wydostać się na powierzchnię. Żyje wciągnięta w wir współuzależnienia, niezdrowej dominacji, poczucia winy, bezradności. Jest ograniczona przez własną bezsilność. Niemoc sprawia, że narasta w niej frustracja, która niejednokrotnie wybucha z mocą sporych rozmiarów bomby. Zofia jest żoną. Jej drugie małżeństwo dalekie jest od ideału, nie spełnia jej oczekiwań. Małżonek, gdy dział reklamy przestał już działać, okazuje się człowiekiem zazdrosnym i despotycznym. Ich spójny dom przypomina raczej wojskowy, pełen min, poligon, a nie spokojną przystań, której pragnęła ona- kobieta po przejściach. Zofia jest matką. Ma cudowną, osiemnastoletnią córkę, którą kocha nad życie, ale względem której ma ogromne poczucie winy. Zofię -matkę dręczą wyrzuty sumienia za to, że chcąc własnego szczęścia, zbudowała jej drugi, niestety niezbyt szczęśliwy, dom. Jednak to właśnie macierzyństwo daje Zofii wolność. W przypływie matczynego heroizmu i ze względu na złożone w przeszłości obietnice, Zofia porywa córkę na wyprawę życia... Podróż ta obfituje w wiele przeróżnych, także brzemiennych w skutki, niespodzianek. Jest jednak czasem dla matki i córki. Ujmujący opis wzajemnych relacji napełnia serce optymizmem i wolą działania. W czasie niezwykłej przygody Zofia weryfikuje swoje poglądy na życie. Ma bowiem świadomość, że trwa jej osobisty wyścig z czasem... Podróż jest momentem zwrotnym w jej życiu. A to, co dzieje się później jest splotem wydarzeń, które zostały jej zapisane i wydarzyć się po prostu musiały... Powieść nie jest czarno- biała, bo też podstawy bohaterów nie są jednoznaczne. Nie można zdecydowanie opowiedzieć się po jednej ze stron. To interesujący zabieg, który skłania do analizy i refleksji. Wiele literackich schematów i motywów znamy już z innych powieści autorki, istnieje jednak w "Maleńkiej" element, który mnie zaskoczył...
"Tamta kobieta"
Wydawało się jej, że wie, czego pragnie w życiu. Jasno wytyczony cel, obmyślona strategia i... życie napisało swój scenariusz. Roma była wytrwałą zawodniczką, po nieudanej próbie nie zniechęciła się, nie zmieniła planów, nie poszła drogą na skróty. Postanowiła, że będzie studentką medycyny i z niejakim opóźnieniem osiągnęła swój cel. Świat stanął przed nią otworem. Oczyma wyobraźni już widziała się w białym, lekarskim kitlu, już była w przysłowiowym ogródku... Dlatego konfrontacja marzeń z brutalną rzeczywistością była dla niej tak bolesna. Dotychczasowy narzeczony ośmielił się mieć inną wizję przyszłości. Wymarzone i wynajęte lokum odrzuciło już od progu, praca (choć dobrze płatna) przyniosła wiele życiowych niespodzianek, nowi znajomi zaskoczyli podejściem do życia, a studia... tego ogromu nauki akurat się spodziewała. Wśród tylu codziennych rozczarowań pojawił się on- książę na białym koniu (a raczej w drogim samochodzie). Był piękny, bogaty, zapatrzony w Romę jak w obrazek. Nowa praca też dawała wiele możliwości. Stopniowo, prawie niezauważalnie, zamykała tylko te jedne drzwi... na wydział lekarski. Bohaterka odebrała od życia bolesną lekcję. Musiała wycofać się do bezpiecznej przystani i zweryfikować swoje poglądy, wyobrażenia, plany i oczekiwania. A wszystko to zmieniła, niczym wielka architektka, ta inna kobieta... Powieść życiowa, doskonale ilustrująca porzekadło, że "człowiek myśli, Pan Bóg kreśli". Bohaterka, co prawda wykazała się wielką determinacją w dążeniu do celu, ale po drodze musiała wielokrotnie pochylić głowę, ugiąć kark i wrócić na linię startu. Samo życie... To dobra powieść, dopasowana do tych, którzy są jeszcze na starcie, ale i do tych, którzy zaliczają właśnie kolejny kilometr swej życiowej drogi.
"W maratonie życia"
Noga za nogą, mozolnie, z wysiłkiem, ciągle do przodu, oby do celu... Maraton to doskonała metafora ludzkiego życia. Zaczynamy z optymizmem, werwą, zapałem. Wraz z upływem kilometrów, tym razem odmierzanych kalendarzem, stajemy się zdystansowani, przeżywany kryzysy, chwile zwątpienia, ale gdy tylko pojawi się, choć cień nadziei - walczymy... Znamy siebie i wiemy już jak pokonać kolejny... kilometr... Widzimy metę... Dla każdego z nas jest ona czymś zupełnie innym...
Powieść realizująca interesujący zamysł kompozycyjny. Każda część maratonu, w którym bohaterka bierze udział jest rozrachunkiem z przeszłością. Matylda stawia kroki z rozmysłem. Nauczona doświadczeniem wie, że życie nie szczędzi niespodzianek i nigdy nie wiadomo, co przyniesie. Trzeba więc być przygotowanym na wszystko...
Maraton to wyzwanie... dla niej także swoista spowiedź... Od pierwszych metrów odsłania swoje życie. Analizuje swoje małżeństwo z mężczyzną, który nie był zainteresowany życiem rodzinnym. Przeżywa swe macierzyństwo, utwierdzając się w przekonaniu, że to jest jej wielka, życiowa rola. Dokonuje też stanowczego rozrachunku swojego związku z Janem. Odsłania kolejno wszystkie etapy znajomości wraz z konsekwencjami, jakich doświadczyła. Niczego nie ukrywa, nie tuszuje. Jest uczciwa w swej relacji. Jest uczciwa wobec siebie... Maraton to dla Matyldy osobiste katharsis. Oczyszczenie przez wstrząs... bo przeszłość bohaterki była wstrząsająca. Trzeba odwagi, by się z nią zmierzyć, ale ona niejednokrotnie udowodniła, że tę odwagę posiada. Ważna jest też relacja Matyldy z samą sobą. Świadczy to o uczciwości względem siebie i, wbrew opinii "życzliwych", kręgosłupie moralnym. Matylda, na każdej płaszczyźnie, miała wytyczony cel. I mimo że droga niego pełna była wybojów to zawsze na rozstaju dróg odważnie podejmowała decyzję. Wiedziała bowiem, że na mecie czekają oni - jej rodzina.
"W maratonie życia" to powieść o wszystkim, co człowieka może spotkać w życiu; o miłości (i jej pragnieniu), macierzyństwie, rodzinie, nieudanych relacjach (nie tylko damsko- męskich), przyjaźni, duchowości, pracy, namiętności, zdradzie, załamaniu, a nawet i społeczeństwie (lub jak kto woli- lokalnej społeczności). A wszystko ukazane, jak to u autorki, w różnych odcieniach, bo życie nie jest tylko czarno - białe. Gdy idę... myślę też o Matyldzie... To dobra książka.
"Bluszcz", wije się, pnie, oplata i trwa... Silnie przywarłszy do swej podstawy staje się nią, zmienia swą postać, przekształca się na jej obraz i podobieństwa... Jak cienka jest granica, za którą przestajemy być... sobą...
Kobieta bluszcz nie może żyć bez swego partnera, bez pana i władcy, do którego jest patologicznie przywiązana... To nie tak, mnie to nie dotyczy... przez wiele lat właśnie tak myślała Julita, bohaterka powieści o jakże znaczącym tytule. Z reguły właśnie tak bywa, że to, co jest czytelne dla otoczenia, dla samego zainteresowanego pozostaje w ukryciu. Objawienie bywa... bolesne... Julita zamknięta w szczelnym kokonie swojego małżeństwa dwoi się i troi, by zyskać przychylność wiecznie niezadowolonego męża. Wiele znosi, dużo wybacza, sporo ukrywa. I tak toczy się jej życie, aż do momentu, kiedy wszelkie granice zostają przekroczone. Mąż staje się wielkim nieobecnym, ale bynajmniej nie znika z myśli, uzależnionej od niego żony. Splot wydarzeń powoduje, że na pierwszy plan wysuwają się, dotąd ukryte w cieniu domowego tyrana, osoby. Dzieci Julity urządzają sobie życie z dala od toksycznego rodzica, co jest procesem trudnym, skomplikowanym i mozolnym, bowiem na światło dzienne wychodzą liczne "demony przeszłości". Julita organizuje sobie życie w nowej, dotąd dla niej niepojętej rzeczywistości. Nie jest sama, bowiem u jej boku dzielnie stoi prawdziwa przyjaciółka. Elżbieta jest ostoją pokiereszowanej przez życie kobiety, choć sama zmaga się z własnymi "upiorami". W myśl zasady, "jak Bóg zamyka drzwi to otwiera okno", przed przyjaciółkami pojawiają się nowe perspektywy, muszą one tylko znaleźć w sobie odwagę, siłę woli i determinację, a wszystko stanie się możliwe...
Powieść ta do cna zanurzona jest w życiu, porusza tematy dotyczące każdego z nas, zawsze aktualne, jakby ponadczasowe. Zawsze przecież w bliższym lub dalszym otoczeniu jest ktoś, kto... Ta powieść uczy wrażliwości i otwartości na drugiego człowieka i na życie. Książka ujmuje świat z perspektywy autorki, wiele jej na kolejnych stronach, ale to jakby znak autorski pisarki.
"Ciche cuda" nietypowa autobiografia, której autorka ma, jak się wydaje, cel zupełnie inny niż wystawienie sobie pomnika "trwalszego niż ze spiżu". W poczuciu głębokiej uczciwości względem siebie i innych powstała książka napisana... życiem. W dwudziestu opowieściach autorka odsłania różne oblicza swojego życia. Nie waha się przed opisaniem trudnych, bolesnych i niekiedy (lub dla niektórych) wstydliwych doświadczeń. Z wdziękiem i autentycznością przedstawia także te chwile w życiu, które są piękne i wyjątkowe. Z opowieści tych wyłania się obraz życia namalowany wszystkimi kolorami, które Wielki Malarz ma na swej palecie. Autorka odważnie dotyka spraw kontrowersyjnych, czasem pozostających w sferze tabu. Śmiało i bez zbędnego skrępowania mówi także o swojej wierze, codziennych modlitwach, pielgrzymkach i obcowaniu z Bogiem "twarzą w twarz". Książka wzbogacona jest wieloma afirmacjami i modlitwami, z których czytelnik może skorzystać według własnego uznania. Powieść prezentuje też prawdy ogólne, zawsze poparte doświadczeniami pisarki, dotyczące ludzkiego życia. Nadaje to tej niecodziennej autobiografii charakter bardziej uniwersalny. Ważnym aspektem powieści jest formuła zwracania się do czytelnika "przyjacielu" wprowadza to pewien rys intymności, który znacznie skraca barierę i pozwala w osobisty sposób pochylić się nad przedstawionymi treściami. Książka ta, nawet po przeczytaniu, pozostaje z odbiorcą. Zawsze bowiem chce się wrócić do jakiegoś jej fragmentu, by i w codziennym życiu doświadczyć "cichego cudu"... Tak jest właśnie w moim przypadku. Polecam spotkanie z książką, na pewno ubogaci.
Książkowe "polecajki" z domowej biblioteczki. Może nie z serii "najnowsze", ale (moim zdaniem) całkiem interesujące propozycje na długie jesienne wieczory...
Jak to dziwnie się plecie... Kiedy w zeszłym roku, z perlistym uśmiechem 😉🤭, pozowałam do tego zdjęcia, nie wiedziałam, że będzie ono jakby podwójnie interesujące. Skojarzyłam to dopiero wczoraj, gdy zaczęłam czytać komedię kryminalną Alka Rogozińskiego "Miłość ci nic nie wybaczy". Co tu dużo mówić - połączyłam zdjęcie autora z panem, który w ekstrawaganckiej kurtce ciągle wchodził mi w kadr. Nawet byłam trochę zła... A tu proszę, co znaczy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu...
Na planie pierwszym króluje Agnieszka Zakrzewska i "Deficyt niebieskich migdałów".
Sobota... weekend...wolne...Idealny czas na błogie zaczytanie. Jaka lektura dziś u Was króluje? 📚📖👑
Ja czytam kolejny tom sagi "Wiek miłości, wiek nienawiści", "Maria. Dziewczyna z kwiatem we włosach" Wioletty Sawickiej. Saga niezmiennie piękna i wciągająca. 🌷📚📖🌷📚📖🌷📚📖
❄️❄️WRAP UP,❄️✨ czyli jak zakończyłam czytelniczy luty 📖📚❄️✨.
Siedem interesujących powieści, każda inna i godna uwagi. Taka naszła mnie dziś refleksja... Interesujące, że różne formy lektury niosą ze sobą odmienne korzyści; ebook bezpośrednio na telefonie sprawia, że mam książkę zawsze "pod ręką", ebook zgrany na czytnik kusi głównie tym, że czcionka może być dostosowana do zmęczonych oczu, a światło nocnej lampki przestaje być potrzebne, a na koniec królowa👑- wersja papierowa - która daje czystą i namacalną przyjemność obcowania ze słowem pisanym. A jak wiadomo królowa jest tylko jedna... A Wy, jaką wersję lubicie najbardziej???
📖📚📖📚📖📚📖📚📖📚📖
Karolina Wilczyńska "Poukładałeś mój świat"
Niespodziewane spotkanie w parku otworzyło drzwi do niecodziennej znajomości. Początkowo dziwnym wydawał się fakt, że na obrazie znajdzie się właśnie ona. Kobieta zwyczajnie niezwyczajna, piękna i pociągająca siłą swej woli i chartem ducha. Osoba absolutnie niezwykła. W zaciszu pracowni malarskiej uzewnętrzniły się wszystkie odcienie ludzkiego życia. Powstał obraz namalowany barwami szczęścia, smutku, obawy, nadziei, zwątpienia i wiary w lepsze jutro. Klara, młoda malarka z przekonaniem i zaangażowaniem kreuje swą artystyczną wizję- portret kobiety malowany emocjami. Ten niezwykły pomysł przekształca tradycyjną sesję w opowieść o życiu, które bynajmniej nie było usłane różami. Kornelia potrzebuje tej rozmowy, dlatego ufnie poddaje się własnej historii. Odpowiadającą na liczne pytania malarki nie tylko staje się współautorką swego portretu, ale także wyrusza w pewną sentymentalną podróż. Odkrywa intymne i niejednokrotnie bolesne karty swojego życia. Przedstawia swą historię bez zbędnych ozdobników i sztucznego kamuflażu. Prosto i uczciwie. Dlatego właśnie z namalowanego obrazu spogląda kobieta dojrzała, doświadczona przez los i życie, bezgranicznie oddana dzieciom, z nadzieją spoglądająca w przyszłość. Taka postawa Kornelii wywiera znaczny wpływ na życie malarki. Klara, pod wpływem doświadczeń i słów nowej znajomej, postanawia uporządkować swoje sprawy, skonfrontować wyobrażenia o życiu z jego realnym kształtem. Doświadcza jakby bólu istnienia, który jest motorem do wyrwania się z bezpiecznego kokonu. Historia Kornelii wyzwala w niej pragnienie czynienia dobra, ale i doprowadza to ukrywanej przez lata tajemnicy. Postawa obu kobiet dowodzi, że w życiu paradoksalnie stałe są tylko zmiany. Ważne miejsce w powieści zajmuje też syn Kornelii. Specyficzne zaburzenie rozwoju Sebastiana generuje kolejną rolę jego mamy. A opieka nad dzieckiem nieneurotypowym stawia przed nią nowe, wielkie wymagania. Godne uznania jest to, że powieść w sposób uczciwy przedstawia realia życia z dzieckiem o nietypowych potrzebach edukacyjnych i rozwojowych. Portret Kornelii jest już trzecią artystyczną częścią projektu Klary, tak jak powieść "Poukładałeś mój świat" jest kolejną częścią cyklu "Ja, KOBIETA ". Taki koncept literacki to pełna refleksyjnej zadumy wizja porterów malowanych życiem. To także wspaniała lekcja jak trwać pomimo burzy i jak z nadzieją wypatrywać promyków słońca. Naprawdę warto przeczytać.