Książka przeczytana po rekomendacji mojej córki jako wyraz międzypokoleniowego dialogu.
Światła, kamera, akcja… Ruszyły zdjęcia do długiego życia Evelyn Hugo, wielkiego odkrycia lat 50, królowej ekranu lat 60 i 70, zdobywczyni Oskara w latach 80. Blichtr, splendor, sława, władza, cały świat u stóp.…
Gdy młoda dziennikarka Monique dostaje, w dość zaskakujących okolicznościach, propozycję, by napisać biografię jednej z najsłynniejszych gwiazd kina, nie może zrozumieć swojego szczęścia. Pokrętne tłumaczenia ekscentrycznej aktorki niewiele wyjaśniają, ale nie są też, przynajmniej na wstępie znajomości, zwiastunem żadnej nadciągającej burzy. Umowa obejmuje napisanie biografii i wydanie jej dopiero po śmierci aktorki. Dość osobliwe warunki, ale każdy celebryta ma swoje prawa. Posiada je i, co ważne, z całą mocą akcentuje, także Evelyn Hugo.
Evelyn, przeżywszy 79 lat, postanawia opowiedzieć całą prawdę o swoim życiu. Ze wszystkich sił i niezależnie od konsekwencji pragnie zedrzeć kostium, który nosiła od chwili, gdy pierwszy raz pomyślała o aktorstwie. A żeby zostać gwiazdą ekranu, zrobiła naprawdę wiele… Snuje więc opowieść o swoim życiu poza planem filmowym. Jednocześnie ukazuje jak wielki wpływ aktorstwo miało na życie jej samej i jej najbliższych. Jak opinia publiczna definiowała tożsamość osoby, którą się stała. Bez pruderii i fałszywej skromności opowiada o wszystkich swoich mężach, bowiem ta właśnie część jej życia dla publiki była najważniejsza. Mówi też o tym, co dla niej mało największą wartość… kto w jej życiu był na miejscu pierwszym. Krzyczące z gazet nagłówki określały jej życie przez pryzmat kolejnych związków. Siedmiu mężów to jakby nie patrzeć była towarzyska gratka nie tylko dla fanów. Kolejne małżeństwa chronologicznie porządkowały przebieg jej kariery, bo prawdziwe życie toczyło się zupełnie gdzie indziej. W ukryciu, pod przykrywką… Wielkie pragnienia, gorące uczucia i namiętności, prawdziwe oblicze Evelyn Hugo było niczym lawa kłębiąca się w tajemnym tańcu gdzieś pod powierzchnią wulkanu. To, kim była naprawdę, jak żyła, kogo kochała było wielką tajemnicą. Jednak u kresu życia aktorka postanawia nie tylko zedrzeć maskę, ale i sfinalizować swój plan. Nie chodzi jedynie o odsłonięcie prawdziwej twarzy, o wyjście z ukrycia. Otóż to nie kto inny- jak właśnie Monique- ma dostąpić oczyszczenia. To ona jest częścią planu. Udział w przeżyciach aktorki, współodczuwanie z nią, doświadczenie całej gamy emocji ma młodą dziennikarkę doprowadzić do katharsis. Taki Evelyn zaplanowała wielki finał. Oczyszczenie przez dogłębny wstrząs. To właśnie ona, jak przystało na wielką gwiazdę, wyreżyserowała swą sztukę do końca. Nikt inny. Po całym życiu spędzonym pod dyktando osób trzecich wielki „the end” aktorka dopisała samodzielnie, swym własnym krojem czcionki.
Powieść stylizowana jest na popularny wywiad rzekę. Młoda dziennikarka spotyka się z dojrzałą gwiazdą filmową, która opowiada o swoim życiu. To ona kreuje i kontroluje przebieg rozmowy. Jej szczere wypowiedzi stanowią materiał potrzebny do opublikowania biografii. Aktorka opowiada o swoich związkach, z których każdy podszyty był siecią przeróżnych zależności, o burzliwych rozstaniach i wielkich powrotach. Chce przekazać światu swoje rozumienie szczęścia, przyjaźni, miłości, rodziny. Całe to literacko- komercyjne przedsięwzięcie ma jednak drugie dno. I w powieści czuć to jakby „podskórnie”. Czy to swoisty manifest życia? Czy może specyficznie rozumiane zadośćuczynienie?
Książka tworzy wielopłaszczyznowy obraz kobiety. Bohaterka ma wiele twarzy, czasem nie sposób odgadnąć, która z nich jest autentyczna. Kobieta w masce- to kwintesencja kreacji bohaterki. Zawsze na scenie w swej roli życia. Zawsze ukryta pod perfekcyjnie wykreowaną powłoką. Zawsze tęskniąca do chwili, gdy jak sama mówi, można wieczorem zdjąć biustonosz i poczuć się naprawdę swobodnie. Książka ta to historia kobiety tęskniącej, uwikłanej w realia, którymi rządzi show- business. Kobiety, która pragnie prawdziwego życia, dostępnego, paradoksalnie, tylko zwykłym śmiertelnikom. Kobiety zawsze w drodze, zawsze pomiędzy…
Książka daje też wiele scenek rodzajowych z udziałem „płci silnej”. Kreśli dość szczegółowy obraz świata, którym rządzą mężczyźni, ale w którym ci sami mężczyźni są zepchnięci na margines. Wewnętrzny konflikt u samych założeń, bo tez ta książka jest pełna sprzeczności. Oddaje za to doskonale dualizm ludzkiej natury.
Powieść naszpikowana jest też ciekawostkami „z branży”. Z treści można wyłowić istne perełki dotyczące środowiska wielkich wytwórni, reguł, które rządzą światem filmowym, a także pięknych toalet i wytwornych rautów w najwspanialszych rezydencjach ówczesnego świata.
Wykreowany przez autorkę świat może wciągnąć, bo choć tytułowa bohaterka jest postacią fikcyjną to automatycznie pojawiają się skojarzenia z konkretnymi gwiazdami kina tamtych lat. Nie bez kozery Evelyn jest określania jako seksbomba o blond włosach.
Powieść ta jest wielowarstwowa, zawsze ukazuje dwa przeciwstawne bieguny. Tak jest też w kreacji świata przedstawionego opartego na osi przeszłość – teraźniejszość. Na pozór odległe o milion lat świetlnych, życie hollywoodzkiej gwiazdy ściśle wiąże się z życiem młodej kobiety. Odchodząca aktorka z rozmachem przecina węzeł gordyjski. Rozwiązuje sieć powiązań i domysłów. Czyni to, by uwolnić i otworzyć na świat początkującą dziennikarkę.
Powieść godna uwagi. Momentami nieco nużąca, bowiem historie aż siedmiu mężów bohaterki mogą nieco uśpić czytelniczą uwagę. Jednak finał, stanowiący kwintesencję zaskoczenia, rekompensuje wiele… Warto przeczytać historię związków Evelyn i poznać jej prawdziwą miłość… ponieważ czasem istnieje ktoś, dla kogo ma się ochotę ucałować ekran telewizora…