[współpraca reklamowa editiored]
Puck me up to moja 4 książka od autorki i mogę z czystym sercem napisać, że... najlepsza. Ostatnio cierpię trochę na brak slow burn w książkach, ale tutaj jest wszystko to co oczekuje od romansów, a fani Mariany Zapaty na pewno docenią tę książkę jeszcze bardziej. Jednym słowem, nie zastanawiajcie się tylko sięgnijcie.
Co znajdziecie w środku;
✉ cichego, trochę ponurego głównego bohatera Mikko, gwiazdę hokeja na lodzie, który po bliższym poznaniu mocno zaskakuje;
❥ niezależną, trochę zagubioną Hazel, która marzy o własnej książce ale przez brak pewności siebie i toksyczne relacje pozostaje ghostwriterką;
✉ slow burn między bohaterami, który czasem prowadzi do kilku mniejszych dramatów, ale dzięki temu przyjaźń nabiera zupełnie innego znaczenia;
❥ udawany związek, aby inną tajemnica nie wyszła na jaw;
✉ bliska siostrzana więź ale i znalezienie ludzi, którzy staną za nami murem;
❥ proces powstawania książki oraz to jak wygląda praca jako członek drużyny;
✉ momenty po których nasze serca szybciej biją;
❥ bonusowe sceny.
"W przebłysku zrozumienia dociera do mnie, że o to właśnie chodzi. Nie o hokej, nie o wygrane mecze. W życiu jest ważne coś więcej i ja to już znalazłem".
Niektórzy pewnie pomyślą, że ta książka nie wyróżnia się niczym na tle innych jednak przy ponad 400 stronach nie ma tu tz...