Tak jak zdążyłam Wam powiedzieć wcześniej na stories, Niepokorne serca od samego początku mnie wciągnęły i czułam, że była to lektura, której potrzebowałam. Swojego czasu miałam jakiś dziwny zastój czytelniczy. Nie chciało mi się czytać, a jak czytałam, to męczyłam strasznie książki.
Randy to nie jest dziewczyna, którą z łatwością da się lubić. Nie ukrywam, że miałam z tym problem. Dziewczyna z resztą sama sobie jest winna swojej reputacji w miasteczku, robi wszystko, by łatka puszczalskiej, wrednej wariatki była przyklejona do niej na stałe.
Ace z kolei to taki pewny siebie typ, troszeczkę irytujący, ale mający naprawdę dobre serce. Jego przeszłość ciągnie się za nim – myślałam, że trochę większy wpływ będzie miała na historię tej dwójki, a tym czasem została na poziomie wzmianki i wyjaśnienia.
Autorka poruszyła tutaj także przemoc fizyczną, psychiczną a nawet ekonomiczną. Nie jest to do końca sielankowa historia, chociaż humor i lekkość zdecydowanie przeważają. Z chęcią przeczytałabym historię siostry Randy, Eden, oraz przyjaciela Ace’a, Augusta.
Ogólnie oceniam dobrze. Czytało mi się szybko, czasami zdarzyło mi się pominąć jakieś opisy, ale miło spędziłam czas na tej lekturze, która zdecydowanie pozbyła mnie zastoju czytelniczego 😊