Ależ to się czyta! Naprawdę migiem. Tym razem nie ma żadnych dłużyzn, świetna historia i opowiedziana w taki sposób, że nie sposób się oderwać.
Autorka nawet nie wie, jak ucieszyłam się z powrotu Klementyny ( hmm, to chyba spoiler). To od początku była moja ulubiona bohaterka,kolorowa i szczególna, tak napisana, że prawie się czuło jej zapach :-) Trochę zaskoczyła mnie tak duża metamorfoza Daniela - z kluchowatego delikatnisia w chamskiego nieraz twardziela.... Przeżycia? No, może.... Prawda, że teraz jest to dużo ciekawsza postać. I oczywiście kapitalne zakończenie, zwiastujące ciąg dalszy. Tylko kiedy ?!!