Klementyna Klopp podejrzana o następne morderstwo. Rozpoczyna się śledztwo, okazuje się, że w przeszłości doszło do zabójstwa chłopca, a Klementyna była związana z rodziną.
Jedenasta cześć ma niewątpliwie dobrą podstawę kryminalną, która jest zagmatwana i końcówka niewątpliwie jest zaskoczeniem, może nie tyle ze względu na winnych, ale bardziej na włączenie wszystkich osób powiązanych ze śledztwem. Właśnie ten koniec wpłynął dla mnie na ocenę, niewątpliwie dla wielu będzie on zbyt zawiły, ale u mnie na duży plus. Pisarka zagmatwała, powprowadzała czytelnika w błąd, na końcu powiązała wszystko i wyszedł dopracowany, logiczny koniec, a potem to niestety wydarzenie, które mnie zszokowało, ale cóż taki pomysł, zobaczymy jak autorka to rozwiąże.
Co mnie irytowało, to powtórzenia i wyjaśnianie niektórych zwrotów, dla osób, które czytają jedenasty tom, albo w ogóle czytają kryminały, wyjaśnienia co to jest np. „klamka”?
Wątek obyczajowy znów zdominował połowę powieści, niestety trochę przypomina poprzednie zawirowania, takie jakby kalkowe powtórzenia, zobaczymy jak to się skończy.
Ogólnie dla mnie dobry kryminał, wprawdzie bohaterowie wnerwiają, ale można się przyzwyczaić. Może to sentyment i czytam z chęci, ale będę wypatrywać następnego tomu.