Przeczytane
Przeczytane w 2017
Uwielbiam kryminały, chociaż nie umiem jednoznacznie stwierdzić, czy te bardzo krwawe, czy z nutką humoru, czy z dobrym tłem obyczajowym. Jednoznacznie mogę stwierdzić, że jeśli między nami zaskoczy, to wciągam się na całość. I tutaj tak było, autorka przypadła mi od razu, od pierwszego tomu nie mogłam się oderwać, drugi połknęłam momentalnie, a trzeci no cóż noc zarwana, a już w styczniu wychodzi część czwarta …. :-)
W każdej części mamy psychopatycznego mordercę, który wodzi za noc policję, którego motywy są znane, który zabija w dość makabryczny sposób. Jest zły, jest mroczny, nie możemy odmówić mu przebiegłości, jednocześnie wpada w sidła policji, sprawiedliwości staje się za dość – no cóż biedne są okolice Wisły, za dużo mają tych seryjnych zabójców.
Czym autorka mnie uwiodła: bohaterami, parą policjantów i ich żonami, których przeszłość też nie jest pozbawiona złych wspomnień i wydarzeń. Wplątują się w zbrodnie, sami doświadczają wydarzeń, a jeszcze i mordercy na nich czyhają. Autorka ma lekkie pióro, bardzo ironiczne, humorystyczne, pełne niedomówień, ale jednocześnie poważne, ponure w dobrym tego słowa znaczeniu. Perypetie miłosno-kryminalne w takim wykonaniu to coś co uwielbiam.
Polecam szczerze autorkę, wciągnie Was tak jak mnie – Hanna Greń jest dobra na ponure wieczory, będziecie się przy niej bawić, śmiać się i złorzeczyć na głupotę – tę pozytywną niektórych bohaterów