Były sobie świnki trzy

Miałam rację kupując sobie tę książkę na długi weekend :-) Polecam wszystkim, którzy potrzebują lektury wesołej ale niegłupiej, lubią komedie omyłek całkiem inteligentnie wymyślonych i wcale nie takich nierealnych i cenią śmieszne dialogi. Warto sięgnąć.

Przezabawna, pełna dowcipu powieść z wątkiem kryminalnym w tle. To moje pierwsze spotkanie z autorką i nie wiedziałam czego tak naprawdę mogę się spodziewać. Nie zawiodłam się. Dostałam to czego oczekiwałam - dużą dawkę humoru i przyjemnie spędzony czas.

Martusia, Jolka i Kamelia - trzy mężatki, których mężowie świetnie się znają. Wcześniej jakoś nie łączyła ich specjalnie przyjaźń, ot co znały się ze wspólnych przyjęć biznesowych. Nikt nie przypuszczał, że już niedługo połączy je silna relacja z uwagi na wspólnego wroga i chęć na jak najszybsze pozbycie się go. Kobiety mianowicie uknuły nader zuchwały plan zamordowania swoich mężów.

Każda na swój sposób nieszczęśliwa w swoim małżeństwie chce zdobyć dawno utraconą wolność. Jolanta, żona znanego i skutecznego prawnika wiedzie bardzo smutny żywot samotnej można powiedzieć matki, dwójki nastolatków. Mąż całe dnie spędza w biurze przez co, kobieta czuje się samotna i zaniedbana. Mąż także nie darzy swej żony szacunkiem, podobnie zresztą jak ich dzieci. Jolka domyśla się, że od dawna Tadeusz prowadzi podwójne życie. Pytanie tylko czemu nadal na to pozwala wiodąc normalne życie mieszkając z kimś takim pod jednym dachem? A no dlatego, że Tadzik jest bogaty, życie od lat w luksusie nie pozwala tak łatwo z siebie zrezygnować, tak samo wiążąca ich podpisana intercyza hamuje wszelkie zapędy na zdobycie utęsknionej wolności jak i środków do życia. Przyjaciółki mają dość podobne problemy małżeńskie, co pozwala łączą...

Po pozytywnym odbiorze "Diabli nadali", postanowiłam przeczytać inne książki tej autorki. Ta wpadła mi w ręce podczas buszowania w bibliotece.

Co do tej pozycji, to nie chcę się tu za bardzo rozpisywać, powiem ino tak : ta książka kompletnie nie nadaje się do czytania w środkach komunikacji - wysoki stopień ryzyka "zachłyśniecia" się śmiechem i narażenia się na "dziwne" spojrzenia innych pasażerów. Raz tylko zaryzykowałam czytanie jej w miejscu publicznym, bo w sumie nie wiedziałam na co się piszę i stwierdziłam, że lepiej będzie jak dalej będę tę książkę czytać tylko i wyłącznie w domu ;)

A tak na poważnie, to jak ktoś chce sobie poprawić humor, to polecam z czystym sercem. Uśmiejecie się. 😅