Wróżka, która widziała za dużo

Lucja Słotka powraca. Tym razem jej zleceniodawcą jest właściciel filmy call center „Magia Kowalski sp.z o.o.”. Pan Kowalski to przeszło pięćdziesięcioletni rekin biznesu z sumiastym wąsem oraz przyciasnej koszulce. Nie zapominajmy tez o białych skarpetach i sandałach na nogach. Zanim Kowalski zajął się wróżeniem jego firma nazywała się „Girls Kowalski”. Metamorfoza z centrum erotyki w centrum wróżenia nie jest łatwa choć klientów nie brakuje. Kłótnie i nakładanie klątw na współpracowników są tu codziennością. Tarocistka Eulalia jest skonfliktowana z jasnowidzem Eugeniuszem. Wróżąca ze szklanej kuli Eufemia i czytająca z linii papilarnych Eurydyka również są niezadowolone. Zresztą zdaniem Eudokii, która zajmuje się numerologią nie zawsze jest dobry czas na rozwiązanie problemów. Kryzys sięga zenitu akurat gdy jedna z wróżek umiera w tajemniczych okolicznościach. I w tym momencie pojawiają się dobrze znani z poprzednich części aspirant Konieczny i podkomendny Waldek. Czyż to nie zadziwiająca koincydencja ;-) Ale co z tego wyniknie musicie dowiedzieć się już sami. Gwarantuję, iż na pewno jest równie zabawnie jak poprzednio, jest trup i niezwykle ciekawa zagadka kryminalna. Z niecierpliwością czekam na kolejne przygody.

Tym razem nasza Home Disaster Manager, trafia w niecodzienne miejsce. Jej nowym pracodawcą jest niejaki Pan Kowalski. Bardzo klasyczny mężczyzna z typowym polskim stylem, który to się przebranżowił i teraz zajmuje się wróżbiarstwem, a właściwie to zajmują się tym zatrudnione wróżki i wróże.
Jest wizja, jest trup, jest dwóch mężczyzn na horyzoncie.. Tak też zaczyna się kolejne poszukiwanie winnego.

Widac, że autorzy mają cały ogrom wyobraźni i przenoszą je w historie Lucji Slotkiej. Jestem pod wrażeniem kolejnych pomysłów, ale przede wszystkim w szoku, że te wszystkie imiona im się nie plączą.
To był bardzo dobry pomysł, aby bohaterowie - świadkowie mieli tak podobnie brzmiące nazwy, nie dość że jest to świetny trening dla naszej głowy, to jeszcze idealnie mieszają, aby główny podejrzany był przedstawiony dopiero na samym końcu.

"Wróżka, która widziała za dużo" To czwarty już odcinek literackiego serialu kryminalnego. Świetne pomysły, trup w każdym odcinku, niezawodni śledczy i Lucja pędząca mustangiem, że tylko mandaty się sypią. Po raz kolejny się dogadują i mandaty zniwelują.
Jest przyjemnie z pożytecznym, ale przede wszystkim zabawnie.

Wróżka prawdę ci powie? Pod warunkiem że może mówić. A ta w najnowszym odcinku komedii kryminalnej Marty Guzowskiej i Leszka Talko już nic nikomu nie powie. Nie sprawdzi przyszłości, nie rzuci klątwy na koleżankę. Przyczynę jej nagłego odejścia będzie badać Home Disaster Manager, czyli niepowstrzymana Lucja Słotka.

Jej obecny zleceniodawca, obrotny biznesmen Pan Kowalski, którego naturalnym imieniem, nie tylko przez wzgląd na sandały i białe skarpetki, zdaje się Janusz (choć na chrzcie dali mu Jan) angażuje Lucję do zażegnania kryzysu w jego firmie „Magia Kowalski sp. z o.o.”. Prócz atakującej go z każdej strony konkurencji firma przeżywa wewnętrzny kryzys nie tylko finansowy, ale przede wszystkim pracowniczy. Kłótnie między wróżkami i wróżbitami wzmacniane rzucanymi klątwami psują atmosferę i nie sprzyjają rozwojowi firmy. A zamordowanie jednej z kobiet zaognia sytuację.

Denatka przyciąga oczywiście znanych nam już z poprzednich odcinków aspiranta Koniecznego i jego podwładnego Waldka, którzy wraz z Lucją tworzą znakomite trio. W którą stronę pokieruje ich dochodzenie? Kto mógł mieć motyw, by zamordować wróżkę?

Kolejna zabawna historia z moimi ulubionymi już bohaterami! Tą i pozostałe części znajdziecie na stronie wydawnictwa Wielka Litera lub posłuchacie na platformie Audioteki w cudownej interpretacji Agnieszki Dygant. Zachęcam! Taka godzinka relaksu naprawdę czyni cuda, podobnie jak Lucja Słotka.

„Wniknij w podświadomość podejrzanego, a wyjawi ci wszystko, o czym sam nie wie, że wie”.

„Wróżka, która widziała za dużo” – kolejny odcinek serialu literackiego Marty Guzowskiej i Leszka Talko.
Lucja Słotka – Home Disaster Manager, menadżerka do spraw katastrof domowych z prawdziwego zdarzenia, dostaje kolejne zlecenie.
Tym razem specjalistka od rzeczy niemożliwych ma pracować dla rekina biznesu: Jana Kowalskiego. Jej nowy zleceniodawca nazywa się i wygląda jak typowy Polak z memów: jest po 50-tce, ma sumiaste wąsy, siwiejące blond włoscy zaczesane na bok, przedziałek, ubiera się w szorty, ciasne koszule, sandały i białe skarpety. Do kompletu nie brakuje mu też foliowej torby w ręku. Kowalski zatrudnia Lucję Słotką, by pomogła mu ,,odczarować" wielki kryzys, który ogarną jego firmę – call center „Magia Kowalski sp. z o.o.”. Brutalna rzeczywistość, choćby nie wiem jak i przez kogo zaklinana, traktowana tarotem, czarodziejskimi kulami, wizjami i przepowiedniami – daje się we znaki biznesmenowi, który i tak stara się namiętnie na wszystkim oszczędzać. Apogeum kryzysu przypada na moment, gdy jedna z wróżek umiera w podejrzanych okolicznościach..
I tu do akcji wkracza policja, jak zwykle wychodząca szerokim frontem naprzeciw oczekiwaniom obywateli i gotowa na zastosowanie setek metod operacyjnych oraz wysiłku umysłowego. A kompleksowa ocena sytuacji profesjonalnej jak zawsze Home Disaster Manager, której jedną z nieocenionych zalet jest zmysł detektywist...

Przedstawiam wam kolejną część literackiego serialu kryminalnego od wydawnictwa @wielkalitera.
"Wróżka, która widziała za dużo " to czwarty tom z Lucją Słotką, która nie jest taka słodka, gdy w powietrzu czuć zapach zbrodni...
Lucja błyskotliwa detektywka amatorka, brawurowo rozwiązująca zagadki kryminalne.
Tym razem podejmuje się zażegnania wielkiego kryzysu w firmie "Magia Kowalski spółka z o.o".
Nowym zleceniodawcą jest rekin biznesu, z sumiastym wąsem, przy krótkich szortach, białych skarpetach i sandałach; pan Kowalski.
Zanim powstało centrum wróżenia był tu "Girls Kowalski", a telefony się urywały. Teraz konkurencja depcze po piętach.
Brak pieniędzy na zmianę centrum erotyki na centrum wróżenia nie pomaga.
Do tego kłótnie pracowników, którzy nakładają na siebie klątwy. Wróżka Eulalia, tarocistka, jasnowidz, numerolog to mieszanka wybuchowa.
Do tego Lucja odkryje tajemnice swojego imienia🙆‍♀️
Mamy trupa i to niebywale ciekawego.
Kto zabił? Dlaczego?
Lucja jak zawsze okaże się niezbędna.

Bardzo ciekawa forma wydawnicza, pełna humoru i zabawnych dialogów.
To króciutka książeczka, którą czytamy migiem, dobrze się przy tym bawiąc.
Główna bohaterka świetnie wykreowana i to ona wiedzie tu prym. Odważna babka z nietuzinkowym stylu bycia i... mówienia 🙂
Z niecierpliwością czekam na kolejne przygody.
Co miesiąc będzie ukazywał się kolejny odcinek przygód Lucji.
Możecie również sięgnąć po audiobook, któr...

Sięgam po Lucję Słotką po raz czwarty i… Czuję lekki powiew świeżości! Tym razem główna bohaterka także musi zmierzyć się z nie lada wyzwaniem i rozwiązać to, co nierozwiązywalne. Ale! Mam wrażenie, że pierwszy raz poznaję lepiej innych bohaterów, co pozwala mi na poważnie podejść do kwestii wskazania mordercy. Jak się jednak okazuje, najbardziej oczywiste poszlaki prowadzą donikąd, choć przecież wcześniej to zawsze tak działało! No powiem Wam, że poczułam ekscytację, dozę niepewności i ogromną ciekawość, jak tym razem zakończy się cała historia. Być może aspirant Konieczny nadal działa wedle swoich starych praktyk, ale ja i tak czuję się usatysfakcjonowana, gdy odkładam na półkę "Wróżkę, która widziała za dużo". Po trzecim odcinku potrzebowałam małej odmiany i tej się właśnie doczekałam. Dziękuję drodzy autorzy! Czwarty odcinek, tak jak i wszystkie poprzednie, dostarczył mi świetnej rozrywki i pozwolił na chwilę oderwać się od problemów dnia codziennego. Żałuję, że te książki pochłania się tak szybko, ale przecież premiera kolejnego odcinka zbliża się wielkimi krokami, prawda? Jeśli ktoś z Was jeszcze nie poznał tego zabawnego serialu literackiego, nie zwlekajcie dłużej… Nigdy nie nadejdzie najlepszy moment, by zacząć. Po prostu sięgnijcie po pierwszą część z serii i poznajcie niesamowitą Home Disaster Manager. Jestem pewna, że nie będziecie mogli odmówić sobie kolejnych odcinków. Polecam!

"Wróżka, która widziała za dużo" Marty Guzowskiej i Leszka Talko to 4 odcinek literackiego serialu kryminalnego i kolejna przygoda Lucji Słotkiej - niezawodnej Home Disaster Manager. Jest to książka do przeczytania w jeden wieczór.

Lucja przyjmuje zlecenie od właściciela firmy "Magia Kowalski". To call center wróżek, gdzie od pewnego czasu pracownicy są w konflikcie i rzucają na siebie na wzajem klątwy.
Zaniepokojony właściciel potrzebuje pomocy ale Lucja ledwo zaczyna swoją pracę a już dochodzi do śmierci wróżki Eufemii, która zmarła przy stoliku ze swoją magiczną kulą.
Dłonie w czarnych rękawicach, które widać na okładce też mają tutaj znaczenie ale jakie - tego już Wam nie zdradzę.
Powiem tylko, że świetnie bawiłam się przy tej książce a świat wróżek i tego całego biznesu był doprawdy czarujący i śmieszny. Główna bohaterka ponownie pomaga policji rozwiązać sprawę zbrodni i robi to jak zawsze po swojemu. Jak dla mnie, to była najlepsza część z Lucją Słotką,
jakie wyszły do tej pory choć wcześniejsze też mi się podobały.

Jeśli nie znacie jeszcze tej serii to polecam się nią zainteresować. Co miesiąc wychodzi nowy odcinek a jeśli lubicie audiobooki - znajdziecie odcinki z Lucją Słotką na audioteka.pl, gdzie książki czytane są przez Agnieszkę Dygant.

Co robi Home Manager Disaster? Ratuje z każdej opresji, zajmie się wszystkim. To kto chciałby skorzystać z takich usług? Ręka do góry. Tym razem Lucja Słotka zostaje wynajęta przez właściciela centrum wróżek, pana Kowalskiego. Podczas zapoznania ze wszystkimi pracownikami centrum dochodzi do morderstwa. Kolejny raz Lucja z komisarzem Koniecznym rozwiązują zagadkę.

Jest śmiesznie, czasem wręcz absurdalnie. Czyta się bardzo szybko, a rozmiary książki a właściwie książeczki pozwalają przeczytać ją naraz w krótkim czasie.

Bardzo dobrym zabiegiem jest to, że poszczególne części książki ukazują się co miesiąc. Dzięki temu ma się wrażenie nie czytania, a można powiedzieć trochę oglądania poszczególnych odcinków. Na pewno wiecie o co mi chodzi.

Jednym słowem, dla mnie te książki są jak serial komediowy, siadam raz w miesiącu i czytam. I to jest fajne, że co miesiąc mam możliwość przeczytać kolejne historie. I czekam na nie, bo wiem, że będę się dużo śmiać z tych dialogów, absurdów i sytuacji.

Jestem tylko ciekawa jak ten sezon się skończy i czy będzie kolejny.