Elisabeth Dow, wyraźnie obawiając się, że znajdzie coś, co mogłoby zmienić decyzję Sue, skierowała się ku drzwiom.
- To potrwa tylko parę minut - obiecała i wyszła. Sue uśmiechnęła się do Carletona.
- Co jest w tym pudełku?
- Skarb - odparł. Sue popatrzyła na pudełko z nagłą obawą.
- Słuchaj, Carleton. Nie masz tam żadnych ropuch ani niczego żywego?
Uśmiechnął się i potrząsnął głową.
- To nie jest moje pudełko na skarby. To tatusia.
- To potrwa tylko parę minut - obiecała i wyszła. Sue uśmiechnęła się do Carletona.
- Co jest w tym pudełku?
- Skarb - odparł. Sue popatrzyła na pudełko z nagłą obawą.
- Słuchaj, Carleton. Nie masz tam żadnych ropuch ani niczego żywego?
Uśmiechnął się i potrząsnął głową.
- To nie jest moje pudełko na skarby. To tatusia.