Czym jest kopiec kreta? To zawsze jakaś dziura w całym. Trochę wypukła. Wyobraźmy sobie łąkę, po której chodził Zadura, zostawiając mnóstwo takich dziur, mnożąc wątpliwości. Mnie osobiście jest smutno. Bo to gorzki tomik. Nie żeby słynna szpada ironii stępiła się czy coś takiego. Jej błyski są wciąż niesamowite i pociągające. Ale w "międzyczasie" mur urósł. Mur pustki, bezsensu, głupoty, chamstwa. Triumf mediów na całej linii tego muru. Więc poeta jest śmieszny, ale dalej macha. I o tym jest ta książka. Między innymi.