Znalezienie liny, sznurka, czy w ogóle czegoś na tyle długiego i mocnego, żeby związać nieprzytomnego Svena okazało się nie lada wyzwaniem. Reptilianie bardzo dbali o to, aby miastowi nie mieli w swoich mieszkaniach nic, co mogłoby posłużyć za ewentualną broń i najwyraźniej sznurek, obok noży do masła, również zaliczał się do tej śmiercionośnej kategorii.
A czas leciał. Zaśliniony Sven powoli wracał do świadomości.
W końcu Willman, ostro poganiany przez Minnie, nie miał innego wyboru jak rozebrać budzącego się Svena do bielizny i związać go jego koszulą i spodniami.
Skrępowany Sven wyglądał komicznie. Willman przekręcił go na brzuch, ręce skrępował w nadgarstkach koszulą a nogi w kostkach spodniami jeszcze przed chwilą zasłaniającymi zadek i włochate nogi współlokatora. Na koniec, instruowany piskami nornicy, połączył oba węzły na wysokości krzyża leżącego w ten sposób, że ręce skrępowanego wygięte były do tyłu, a nogi zgięte w kolanach pod kątem prostym do przodu, tworząc tym samym jakąś pokręconą ludzką kołyskę, ulepioną z ciała na wpół gołego faceta.
Gdy tylko zasapany Willman skończył, na plecy związanego wskoczyła Minnie i małymi łapkami o ostrych pazurkach sprawdziła naciągnięcie improwizowanego naprędce węzła, gdy skończyła z aprobatą pokiwała mysią główką.
- Ujdzie - fachowym okiem oceniła willmanową robotę - jeszcze dojdziesz do wprawy kochasiu.
- Wolałbym nie - klapnął ciężko na podłodze pod ścianą jak najdalej od leżącego - Boże, mam nadzieję, że to tylko sen - schował spoconą głowę w dłoniach.
- Willman ... - Minnie zwinnie zeskoczyła z pleców Svena, który właśnie zaczął się poruszać i przycupnęła obok załamanego chłopaka - spójrz na to z innej perspektywy: dzisiaj jest pierwszy dzień twojego prawdziwego życia, jak w Matrixie! Właśnie dostałeś szansę na połknięcie odpowiedniej pigułki.
- Co to jest Matrix? - przetarł twarz. Ciekawość znowu zwyciężyła - jakiej pigułki? Co ty bredzisz?
- Och - wykonała mysi odpowiednik wzruszenia ramionami - znowu zapomniałam, jak wy w tych rezerwatach jesteście zacofani kulturowo, jeszcze ci opowiem o Matrixie, obiecuję,ale póki co, twój koleżka chyba się obudził.
Rzeczywiście, Sven otworzył jedno oko i spod wpół przymkniętej powieki przyglądał się im z mieszaniną wściekłości i ciekawości, jednocześnie ruchami nadgarstków próbował poluzować węzeł na przegubach rąk.
- Sven! - pisnęła nornica w udawanej ekscytacji - chyba jesteś nam,a na pewno swojemu przyjacielowi, winien jakieś wyjaśnienia! No dalej chłopie, nie bądź taki skrępowany!