Polubiłam książki Harlana Cobena za sprawą dawno już czytanego thrillera "Nie mów nikomu". Od tamtego czasu - czyli już dobre dziesięć lat temu - miałam chęć poznać "Wgłębi lasu". Przez ten czas thriller ten zdążył się doczekać własnej ekranizacji, a ja nadal nie znałam treści książki, aż do dziś.
Głównym bohaterem tej historii jest Paul Copeland, prokurator, który podejmuje próbę rozwikłania zagadki sprzed lat, kiedy to pewnego dnia doszło do zbrodni w lesie. Wówczas zginęła czwórka nastolatków, a jedną z ofiar, której ciała nigdy nie odnaleziono, była siostra Paula - Camille. Zatem nie trudno się domyślić im większa jest determinacja Paula aby dowiedzieć się co stało się owego feralnego wieczoru. Tym bardziej, że na jaw wychodzą nowe fakty...
O tym czy uda się dowiedzieć prawdy o wydarzenia sprzed lat, należy dowiedzieć się z lektury książki. Zresztą bardzo wciągającej. Takiej, w której z niemal każdą ostatnią stroną rozdziału ,chcemy poznać co wydarzyło się dalej. Stwierdzam "niemal", gdyż były mniej ciekawe momenty. Mam na myśli poboczny wątek, gdzie akcja dzieje się w sądzie i dotyczy innej sprawy. Miałam nadzieję, że wątek ten może w jakiś cudowny sposób będzie powiązany z resztą książki. Chwilami było więc mniej intrygująco, dlatego uznaję thriller Cobena tylko za "dobry".
Natomiast trzeba przyznać, iż sama intryga jest bardzo dobrze poprowadzona. Gdy czytelnik już myśli, że oto mamy sprawcę, już wszystko wiadomo, to p...