Najnowsza powieść Harlana Cobena świadczy o tym, iż pisarz wciąż jest w świetnej formie. Kolejna kryminalna historia jest wciągająca i sprawiła, że trudno mi było odłożyć książkę.
Główny wątek to poszukiwanie córki, Paige, którego podejmuje się zdesperowany ojciec, Simon Greene. Pewnego dnia mężczyzna dostaje cynk, gdzie może spotkać dziewczynę. Paige wygląda strasznie, jest zaniedbana i prawdopodobnie uzależniona od narkotyków. Kiedy Simon próbuje ją namówić, by z nim poszła, pojawia się Aaron, chłopak Paige, i pomaga jej uciec. Gdy niedługo potem Aaron zostaje zamordowany i nikt nie wie, gdzie podziała się Paige, pojawia się podejrzenie, że to dziewczyna go zabiła. Sytuację pogarsza fakt, że zniknęła i nikt nie wie, gdzie jej szukać. Simon nie poddaje się i rusza śladem córki.
Wraz z Greenem do środowiska narkomanów próbuje wniknąć jego żona, Ingrid. Kobieta zostaje poważnie ranna i ląduje w śpiączce w szpitalu. Simon czuje się rozdarty. Nie wie, czy powinien czuwać przy łóżku nieprzytomnej żony, czy raczej dalej szukać córki. A może powinien być wsparciem dla pozostałej dwójki dzieci? Codziennie dokonuje trudnych wyborów, jednak nie traci nadziei na odnalezienie Paige. Spotka na swojej drodze kilka osób, które pomogą mu odkryć istotne dla sprawy szczegóły. Z tych z trudem znalezionych elementów powstaje powoli niezbyt pozytywny obraz. Czy na końcu drogi będzie czekała Paige? Czy ktoś jeszcze ucierpi, zanim Simon odkryje wszystkie ka...